Tylko 33,5 procent rolników z Małopolski, uprawnionych do skorzystania z unijnych dopłat bezpośrednich, złożyło dotąd wnioski "o płatności obszarowe"; w skali całego kraju - ponad 50 proc. Wnioski można składać do 15 czerwca - informuje "Dziennik Polski".
Z myślą o rolnikach, którzy czekają na ostatnią chwilę Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie je przyjmowała zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Formularze będzie można także złożyć w poniedziałek i we wtorek do późnych godzin wieczornych - podaje dziennik.
Z każdym dniem zainteresowanie dopłatami rośnie. Najwięcej wniosków agencja przyjęła z województwa podlaskiego, gdzie złożyło je 68,8 proc. uprawnionych. W Małopolsce do wczoraj formularze złożyło zaledwie 33,5 proc. rolników tj. 72 tys. 265 osób. Dlaczego Małopolska tak niekorzystnie wypada na tle innych regionów? Główna przyczyna to fakt, że w naszym województwie rolnictwo jest drugim źródłem utrzymania; niewielu z mieszkańców naszego rejonu żyje przede wszystkim z uprawy płodów rolnych ? zauważa Bartłomiej Bogacz z małopolskiego Oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – informuje gazeta.
Czego najczęściej obawiają się rolnicy? "U osób, które nie chcą złożyć wniosków o dopłaty przeważa strach przed opodatkowaniem, lęk przed utratą zasiłków rodzinnych oraz innych świadczeń socjalnych. Rolnicy obawiają się także kontroli ich gospodarstwa oraz tego, że w momencie, gdy wezmą dopłatę UE narzuci im pewne uprawy lub, albo co gorsza, zabierze gospodarstwo. Większość dzierżawców nie ma ponadto spisanych umów z właścicielem gruntów i obawia się problemów natury prawnej – wylicza Magdalena Hess, kierownik działu sekcji i szkoleń małopolskiego Oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - czytamy w "Dzienniku Polskim".