Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Wzrost cen żywności - panika na świecie i spokój (pozorny) w Polsce

9 maja 2008
Rolników się szanuje dopiero wtedy, gdy ludziom zagląda w oczy głód, albo przynajmniej niedobór żywności.
    Chyba właśnie zajrzał, i to nie na chwilę, lecz na długo. Postępujący wzrost cen żywności budzi w świecie coraz większy niepokój, a gdzieniegdzie nawet panikę.
    Przyczyn drożyzny żywnościowej jest wiele. Ludzi przybywa, a ziemi wręcz przeciwnie, powierzchnia uprawna zmniejsza się.
Setkom milionów wzbogaconych Chińczyków czy Hindusów nie wystarcza juz przysłowiowa miska ryżu, chcą mięsa. Dziesiątki milionów hektarów ziemi poszło pod plantacje roślin energetycznych. No i wreszcie pojawiła się bariera intensywności produkcji rolnej, coraz większej i większej, ale w nieskończoność zwiększać się jej nie da.

Myślę, że zbyt rzadko mówi się o sprawie zasadniczej - o klęsce polityki rolnej Unii Europejskiej ostatnich lat. To była polityka ograniczania produkcji rolnej wszelkimi możliwymi sposobami. Oddzielenia dopłat od produkcji, likwidacja premii eksportowych, kurczowe utrzymanie limitów produkcyjnych mleka czy skrobi, czy wreszcie kolejne reformy rynkowe ograniczające potencjał produkcyjny rolnictwa europejskiego (np. reforma rynku cukru) - wszytko to było i jest nadal sposobem na ograniczanie produkcji rolniczej w Europie, tak jakby żywności było za dużo.

Dziś do świadomości polityków, ale również opinii społecznej w Unii dociera wiadomość, że rolnictwa nie należy dalej "dusić", że musi ono mieć możliwości rozwoju, że jest jednym z zasadniczych filarów bezpieczeństwa powszechnego i ochrony środowiska. Nie grozi nam jak sądzę to, co jeszcze parę miesięcy było całkiem realne, a mianowicie likwidacja Wspólnej Polityki Rolnej. Już większość jest zdania, że rolnikom pomagać trzeba. Pytanie tylko, ile na tę pomoc będzie w przyszłych latach pieniędzy, jaki będzie budżet Unii po 2013 roku.

Parlament Europejski już podjął pewne decyzje, zmierzające do wzrostu produkcji żywności w Europie, między innymi zniesione zostało obowiązkowe odłogowanie prawie 3 milionów hektarów, co powinno doprowadzić do zwiększenia podaży zbóż o około 10 milionów ton. Podjęta została rezolucja wzywająca do zbadania przez Komisję Europejska i władze państw członkowskich nadużyć, jakich według wielu sygnałów dopuszczają się wielkie sieci handlowe, dominujące na rynku handlu produktami spożywczymi. Paradoksem jest bowiem to, że choć ceny artykułów spożywczych szybko rosną, to dochody rolników wcale nie podążają za tym wzrostem. Zyski ze wzrostu cen przejmują głównie pośrednicy handlowi

Zaskoczeniem dla mnie jest, że chociaż drożyzna na rynku żywnościowym jest dziś czołowym tematem wielu debat publicznych w Europie, w Polsce o tym cicho. Nie debatuje o tym Sejm, nie ma żadnego programu rządowego w tej sprawie. Na stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa jest pocieszająca informacja, że w Polsce wzrost cen artykułów żywnościowych nie jest aż tak duży jak na przykład na Łotwie. Premier, który wzruszył niegdyś Polaków swoją doskonałą znajomością cen chleba, ziemniaków czy jabłek, dziś o cenach artykułów żywnościowych milczy. Niedobrze, bo sprawa ma wielki wymiar społeczny, wzrost cen artykułów żywnościowych najdotkliwiej uderza w najbiedniejszą część społeczeństwa. Tego problemu nie da się zamieść pod dywan.. Problemy na rynku żywnościowym nie znikną szybko, a raczej będą się pogłębiać. Rząd nie powinien przed nimi uciekać.

 Może przyjdzie odświeżyć stare hasło "Każdy kłos na wagę złota"

POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę