- Wolą rządu jest, aby rolnicy otrzymali dopłaty na poziomie wynegocjowanym 13 grudnia 2002 r. w Kopenhadze - powiedział w sobotę premier Leszek Miller po spotkaniu z przedstawicielami Zarządu Krajowego Kółek Rolniczych.
W piątek Zarząd Krajowy Kółek przyjął stanowisko, w którym zaapelował do rolników o udział w referendum europejskim i głosowanie za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.
Premier, pytany o gwarancje wysokości dopłat dla rolników przypomniał, że rząd wyraził swoje stanowisko w tej sprawie przy okazji uchwał omawianych w Sejmie. - Z tych stanowisk wynika, że rząd jest za tym, aby dopłaty były w takich wysokościach, jakie zostały wynegocjowane w Kopenhadze, rzecz jasna przy konieczności przeprowadzenia programu naprawy finansów Rzeczypospolitej - powiedział Miller.
- Ale chcę potwierdzić, że wolą rządu jest, aby polscy rolnicy otrzymali dopłaty na poziomie wynegocjowanym w Kopenhadze i 13 grudnia 2002 roku - dodał premier.
- Chciałem podziękować związkowi, za tak jasną wykładnię i zapowiedź głosowania na +tak+ w referendum. Nie można przecenić tego głosu - dodał premier.
Prezes Kółek Rolniczych Władysław Serafin powiedział, że Kółka będą głosowały za Unią m.in. dlatego, że akcesja pozwoli skorzystać z takich rozwiązań gospodarczych, na które Polski samodzielnie nie byłby stać.
- Po wielu spotkaniach, dobrze zorganizowane gospodarstwo może stanowić duże wyzwanie i zawojować tamte rynki. Nie możemy tylko na cały czas płakać i biadolić, żeby ktoś nam dał - powiedział Serafin.
- Na związkach i organizacjach rolniczych w Europie oparty jest system rozwoju rolnictwa, nie jest to tylko obowiązek państwa. My, jako Kółka, bierzemy taką odpowiedzialność - dodał szef związku.
- Na wsi są obawy, są obawy wśród rolników, ale mamy zapewnienie premiera, że reforma systemu kasy rolniczego ubezpieczenia społecznego - KRUS, nie naruszy interesów rolników - dodał Serafin.
Podczas negocjacji w Kopenhadze ustalono, ze poziom dopłat dla rolników w pierwszych latach członkostwa będzie mógł wynieść 55, 60, 65 proc. unijnych dopłat. Część tych środków ma pochodzić z budżetu państwa.