Dziś upływa termin składania wniosków o dofinansowanie kin z Unii Europejskiej. Nie tylko wysokie wymagania sprawiły, że tylko jedna placówka z naszego województwa będzie ubiegać się o unijne pieniądze.
Z programu "Europa Cinemas” skorzystać mogą europejskie kina komercyjne. Maksymalna wysokość rocznej dotacji wynosi od 15 tysięcy euro dla kin z jednym ekranem, do 50 tysięcy euro dla obiektów z 15 ekranami i więcej.
Mówi się o dużych pieniądzach, ale wielu właścicieli kin nawet nie słyszało o takiej możliwości – mówi Grzegorz Włodarczyk, właściciel kina "Fregata” w Kamieniu Pomorskim. – O wszystkim dowiedziałem się dopiero wczoraj, czyli na dwa dni przed upływem terminu składania wniosków. Chętnych do skorzystania z unijnych funduszy pewnie nie brakuje, mało kto spełnia jednak kryteria.
Nie dla wszystkich
Wymagania są rzeczywiście spore. W
repertuarze musi znajdować się ponad 50 proc. filmów produkcji europejskiej, w
tym 20 proc. obrazów wyprodukowanych w Polsce i 30 proc. w innych krajach
europejskich.
Głównym celem programu jest promocja kina
europejskiego, które przegrywa z produkcjami amerykańskimi – informuje
Ewa Chrzanowska z biura Media Desk Polska w Warszawie, które jest odpowiedzialne
za informowanie kin o unijnym programie. – Popularność filmów
amerykańskich to w dużej mierze kwestia edukacji. Widzowie wolą oglądać kino
akcji niż filmy, nad którymi trzeba pomyśleć, zastanowić się.
Poza wymogami repertuarowymi, rocznie w kinie powinno odbywać się ponad 520 seansów. Natomiast minimalna roczna frekwencja to 20 tysięcy widzów. Oprócz tego kino musi posiadać profesjonalne wyposażenie techniczne – Zainteresowanie programem jest ogromne, jednak tylko około 27 kin z całej Polski zadeklarowało złożenie wniosku o dofinansowanie – mówi Ewa Chrzanowska.
Pionier próbuje
Wśród tej garstki kin jest szczeciński
Pionier. Drobna pomyłka spowodowała jednak, że nie wiadomo czy kino będzie
ubiegać się o dotację. Szefowie placówki złożyli bowiem wniosek do Warszawy w
języku polskim. – Nikt nie doczytał, że pismo trzeba wysłać do Paryża i
to w dodatku w języku angielskim – stwierdza Jerzy Miśkiewicz,
współwłaściciel kina "Pionier”. – Mamy nadzieję, że zdążymy ze
wszystkim na czas. Jeśli otrzymamy pieniądze, przeznaczymy je na reklamę. Ludzie
przyjdą na kino europejskie, jeśli będą wiedzieli, co to za
filmy.
Ryzykowne filmy
Pozostałe kina nie spełniają kryteriów
programu "Europa Cinemas”. – Analizowaliśmy ofertę, ale doszliśmy do
wniosku, że dla nas jest ona nieosiągalna – stwierdził Józef Pawulski,
właściciel kina "Wisła” w Goleniowie. – Ta oferta adresowana jest
przede wszystkim do dużych kin. Sprowadzanie filmów, których nikt nie zna, wiąże
się z dużym ryzykiem. Filmy amerykańskie zwykle mają większą frekwencję niż
filmy europejskie. Nie każdy widz chce się zastanawiać nad ambitnym filmem, a
takie jest głównie kino europejskie.