Rolnicy, którzy od czwartku blokują unijną stolicę są coraz bardziej sfrustrowani. Na razie nikt nie podjął z nimi rozmów, najważniejsi, europejscy politycy wyjechali już z Brukseli, a media przekazują o protestach skąpe informacje. Rolnicy narazili się za to na gniew Belgów, którzy mają problem z poruszaniem się po mieście.
Na razie mało kto zwraca uwagę na powód rolniczych protestów. Mleczarzom trudno się przebić z informacjami o niskich cenach skupu i zerowej opłacalności produkcji.
Muszą za to rozwiązywać bieżące konflikty z mieszkańcami Brukseli. Policja niewiele może zrobić, farmerzy są zdeterminowani i nie chcą słyszeć o zawieszeniu akcji, ale ich gniew jest coraz większy.
Rolnik: nigdzie się stąd nie ruszę i koniec.
Rolnik: dzwoniłem dzisiaj do Niemiec i pytałem co media mówią o naszym proteście. Okazuje się, że prawie nic, a prasa drukowana w ogóle milczy.
Rolnik: chcemy zmobilizować tych, którzy jeszcze zostali w domu, planujemy ściągnąć tu więcej rolników.
Choć jeszcze przed europejskimi wyborami, Jose Manuel Barroso przekonywał, że Komisja Europejska zajmie się problemami rolników, to teraz producenci będą musieli poczekać na powołanie nowych, unijnych władz, z którymi będą mogli rozmawiać.