Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Ustępstwa pod groźbą sankcji

4 września 2003

Zakłady rolno-spożywcze, które nie spełniają wymagań narzuconych przez Unię Europejską w zadeklarowanych i wyznaczonych terminach, będą zamykane. Taką zapowiedź złożyło wczoraj ministerstwo rolnictwa. Jak poinformował wiceminister rolnictwa Józef Pilarczyk, Inspekcja Weterynaryjna jest obecnie na etapie przeglądu i oceny wszystkich zakładów.

Wyniki kontroli staną się podstawą do wydania decyzji administracyjnych o ostatecznym terminie zakończenia procesu dostosowania. Zakłady mają otrzymać informacje, co powinny zrobić i w jakim terminie. Jeśli określony termin nie zostanie dotrzymany, produkcja będzie musiała zostać wstrzymana. Pilarczyk tłumaczył, że chodzi o to, by działalność mogły kontynuować te zakłady, które spełniają normy. 

Jeszcze w czerwcu spełnienie unijnych wymagań zadeklarowały 132 zakłady mięsne, 41 mleczarni i 42 przetwórnie ryb. W grupie C, czyli tej, która nie miała spełnić unijnych norm i musiała zaprzestać produkcji do czasu akcesji, znajdowało się 1713 zakładów mięsnych, 78 mleczarni i 138 przetwórni ryb. Wiceminister rolnictwa twierdzi, że nie wszyscy producenci z grupy C będą musieli zaprzestać działalności. Jego zdaniem, niektórzy mogą produkować na lokalne rynki. Nie zmienia to jednak faktu, że gros zakładów będzie musiało pożegnać się z produkcją.

Dodatkowym obciążeniem finansowym dla zakładów mięsnych stanie się konieczność sfinansowania przez nie utylizacji odpadów. Dotychczas były one kupowane przez zakłady zajmujące się utylizacją, które z kolei przerabiały je na mączkę mięsno-kostną, trafiającą do pasz dla drobiu i świń.

Od listopada jednak w Polsce nie będzie można skarmiać mączek mięsno-kostnych. Zastąpić je ma natomiast zmodyfikowana genetycznie soja z importu. Po 1 listopada przyjdzie nam zagospodarować blisko 180 tys. ton mączki wytworzonej z prawie 800 tys. ton odpadów. Pod uwagę brane jest kompostowanie, nawożenie pól, a także spalanie. Wymaga to jednak wcześniejszej zmiany ustawy o nawożeniu. Mączka powstała z odpadów tzw. wysokiego ryzyka, czyli m.in. padliny, musi być spalana. Zdaniem Pilarczyka, zakłady, zamiast płacić za utylizację, mogą same zająć się przetwarzaniem odpadów. W tym celu mają powstać podstawy prawne umożliwiające takie rozwiązanie. Są one jednak bardzo kosztowne. Szacowane koszty zagospodarowania odpadów to ok. 340 mln zł w ogóle. Szczególnym problemem jest zbiórka padliny. Resort rolnictwa zamierza również w przyszłym roku rozszerzyć współfinansowanie kosztów skupu padliny od rolników o trzodę chlewną. W tym roku wspomagany jest jedynie skup padłego bydła. Resort pracuje też nad wprowadzeniem docelowo obowiązkowych ubezpieczeń dla zwierząt gospodarskich, co dodatkowo obciążyłoby i tak okrojone, rolnicze budżety.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę