Upadło największe gospodarstwo indywidualne na Dolnym Śląsku, a jednocześnie jeden z największych producentów kukurydzy w Polsce - firma Eurofarm spod Ząbkowic. Jej zadłużenie sięga 160 mln zł. Nikt nie przewidział tak szybkiego upadku dochodowego producenta kukurydzy, a zarazem mieszalni pasz i dilera włoskich suszarni.
Nie było to też przeciętne gospodarstwo, zajmowało bowiem powierzchnię kilkunastu tysięcy hektarów i miało elewatory w kilku województwach, w tym największe na Dolnym Śląsku w Ząbkowicach. Nawet dziś nic nie wskazuje na upadłość: Eurofarm pracuje sprawiając wrażenie dobrze prosperującej firmy. Właśnie rozpoczął się zbiór kukurydzy.
"Syndyk ma w planie zreorganizowanie na nowo tego przedsiębiorstwa i sprzedaż jako całość" - uważa Jan Dobrowolski, dyr. Gospodarstwa Eurofarm ds. logistyki, pełnomocnik syndyka. Firma Eurofarm była największym dzierżawcą gruntów Dolnośląskiej Agencji Nieruchomości Rolnych. Miała 11 umów z Agencją na prawie 5 tysięcy hektarów gruntów.
Eurofarm jest zadłużony w bankach na 107 mln zł i na 53 mln zł wobec pozostałych wierzycieli. Zadłużenie przewyższa wartość rynkową firmy, dlatego pieniędzy nie starczy dla wszystkich. Potrzeba jeszcze roku, aby uporządkować wszystkie dokumenty i przygotować firmę do sprzedaży.
Wtajemniczeni spekulują, że poprzez upadłość firmy Eurofarm, kilka innych zależnych od niej może mieć kłopoty. Jej właściciel Witold D. Został aresztowany i wypuszczony za kaucją, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wciąż prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w działaniu spółki.