Nawet bez specjalnych zabiegów małopolski rolnik dostanie w ramach unijnych dopłat rolnych po 500 zł rocznie do hektara ziemi. Obrotny gospodarz może wyciągnąć z kasy UE znacznie więcej.
Na wspomniane kilkaset złotych rocznie rolnik może liczyć nawet bez specjalnego zachodu. Pieniądze należą mu się z tytułu posiadania gospodarstwa. Ze wstępnych szacunków wynika, że dopłata do jednego hektara wyniesie przynajmniej 160 zł rocznie. Na tym nie koniec. Niektórzy rolnicy z Małopolski dodatkowo dostaną środki finansowe z tytułu gospodarzenia na terenach górzystych, a więc niesprzyjających uprawie. Pojęcie "górzysty" nie jest do końca ścisłe. W praktyce o pieniądze mogą się ubiegać mieszkańcy nawet podkrakowskich miejscowości. Strona polska chce, aby Bruksela uznała za obszary ze "specyficznymi utrudnieniami gospodarowania" tereny położone na wysokości od 350 do 500 metrów nad poziomem morza (zwykle jest to V i VI klasa ziemi). Jeśli tak się stanie, nawet rolnik z Mogilan będzie inkasował za każdy hektar ziemi po 55,2 euro rocznie. O 13 euro więcej dostanie gospodarz z Beskidów i Podhala. Tylko dlatego, że jego pola leżą powyżej 500 m n.p.m. i w związku z tym mają status terenów o "niekorzystnych warunkach gospodarowania".
Na tym nie koniec. Przed szczególnie obrotnymi rysują się jeszcze inne możliwości wyciągnięcia pieniędzy z unijnej kasy. Jednym ze sposobów jest założenie albo przekwalifikowanie swojego gospodarstwa na ekologiczne. Nie jest to łatwe, ale wysiłek się opłaci. Unia do każdego hektara naturalnych upraw dopłaca nawet po 680 zł rocznie. Co ważne, gospodarstwo ekologiczne nie musi być towarowe - jego właściciel dostanie dopłaty nawet wówczas, gdy niczego nie sprzedaje. Zdaniem specjalistów jest to szansa dla licznych małopolskich rolników, którzy przy niewielkich uprawach przeznaczonych na własne potrzeby nie używają sztucznych nawozów i środków ochrony roślin, więc ich gospodarstwa można by nazwać ekologicznymi.
Jeszcze więcej pieniędzy Unia wypłaci gospodarzom, którzy zdecydują się zasadzić na swoich gruntach las. Dostaną oni pieniądze nie tylko na sadzonki, ale także na ogrodzenie terenu i koszty robocizny - nawet po 321 euro na każdy hektar rocznie. I tak przez 20 lat. Co jednak istotne, zalesione mogą zostać tylko tereny przewidziane w gminnych planach zagospodarowania terenu właśnie pod las. Poza tym powierzchnia gruntów przeznaczonych pod zalesianie nie może być mniejsza niż 30 arów, a działka musi mieć szerokość minimum 20 metrów.
Wnioski w sprawie dopłat bezpośrednich przyjmują delegatury Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pierwsze wypłaty - w grudniu. Dokumenty dotyczące dofinansowania upraw ekologicznych i zalesiania będzie można składać prawdopodobnie dopiero latem.