Dziesięć nowych państw Unii powinno być generalnie przygotowanych do członkostwa 1 maja br., choć nadal mają pewne niepokojące opóźnienia - uznał wczoraj Parlament Europejski w Strasburgu. Polsce dostało się za problemy w rolnictwie, korupcję. Brukselę szczególnie niepokoją opóźnienia w sprawach pomocy publicznej państwa.
Za ocenią naszej gotowości do członkostwa autorstwa Elmara Broka (CDU) zagłosowało 382 deputowanych, 17 było przeciw, a 14 się wstrzymało. Doceniono, że nowe kraje będą miały bardzo wysoki stopień wcielenia w życie unijnych przepisów - wyższy nawet niż wiele państw "starej" UE. Polskę pochwalono za: ( chęć reformy finansów publicznych (plan Hausnera); ( poprawę wskaźników ekonomicznych; ( umocnienie kontroli na granicy wschodniej; ( zawarcie z Ukrainą układu w sprawie rurociągu Odessa-Brody. Pochwały dostaliśmy także za plany legalizacji związków partnerskich.
Niepokój budzi generalnie słaby stopień przygotowania naszej administracji do wielomiliardowych programów z UE, w tym zwłaszcza problemy z IACS-em i brakami kadr w agencjach płatniczych, bez których rolnicy nie otrzymają dopłat bezpośrednich. Konieczna jest skuteczniejsza walka z korupcją - zwłaszcza w Polsce. Krytyka dotyczyła też zahamowania prywatyzacji, problemów inwestorów zagranicznych, stanu restrukturyzacji przemysłu stalowego, braku wdrożenia przepisów dotyczących wzajemnego uznawania kwalifikacji zawodowych, działania sądów itd. Po raz kolejny Starsburg zaapelował o stworzenie rzeczywiście skutecznej i profesjonalnej służby cywilnej, bo dziś tylko 1 proc. urzędników w Polsce pochodzi z konkursów.
Posłowie nie wykluczyli, że ze względu na problemy z bezpieczeństwem żywności i jakością kontroli weterynaryjnych może dojść do użycia przeciw nam klauzul ochronnych wyrażając nadzieję, że będą one postrzegane jako instrument obrony reguł rynku wewnętrznego, a nie wyraz barku zaufania do nowych państw. Zaapelowali o jak najszybszą, jak to możliwe, rezygnację z zamykania rynku pracy w starej UE dla obywateli nowych państw.
Równocześnie z raportem Parlamentu do władz polskich trafił list szefa Dyrekcji Generalnej ds. Rozszerzenia w Komisji Europejskiej Fabrizio Barbaso, w którym wytknięto Polsce trzy zaległości: ( w przygotowaniach do wypłat rolnikom dopłat; ( w dostosowaniu do unijnych standardów rzeźni i mleczarni oraz ( w zgłaszaniu do Brukseli istniejących programów pomocy państwa.
W środę w Parlamencie Europejskim komisarz Günter Verheugen przyznał, że "są nadal pewne zaległości dotyczące warunków niezbędnych do wypłaty subsydiów rolnych", ale "nie dlatego, że te kraje nie są dostatecznie inteligentne, by się z tym uporać, tylko system IACS stał się tak skomplikowany." Co do klauzul Verheugen był wstrzemięźliwy: "Komisja będzie podchodziła do tego w sposób odpowiedzialny i poinformuje was w odpowiednim czasie" - obiecał eurodeputowanym.