W przeddzień ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego warto wspomnieć że Unia Europejska nie tylko blaskiem dla nas świeci, ale też kładzie się cieniem.
W Polsce przedstawia się Unię jako dobroć nieskończoną, która daje nam z miłości 60 miliardów euro. Hurra! A najszczęśliwsi są rolnicy, do których unijna kasa płynie bez opamiętania., aż nie nadążają pompować.
Nikt nie wspomina, że na swoją hojność Unia przeznacza niecały jeden procent produktu globalnego, za który bierze 60 procent władzy.
Prawo, które Unia ustanawia, już wkrótce będzie obejmowało 60 procent całej legislacji. Większość pracy polskiego Sejmu polegać będzie na prostym wklepywaniu do polskiego prawa napisanych w Brukseli dyrektyw.
. Tak, proszę Państwa!. Unia to nie Euro-Janosik, który zabiera pieniądze bogatym Niemcom i Francuzom, żeby je z miłością rozdać biednym Rumunom i Polakom. To całkiem sprytna spółka, która za jeden procent udziałów kapitale 500-milionowej zjednoczonej Europy, uzyskała w niej 60 procent władzy.
W zarządzie spółki Unia Europejska SA brylują Niemcy. To oni dyrygują dziś europejską orkiestrą. Bo najwięcej płacą – już widzę komentarze. Owszem, płacą, acz niechętnie. Budżet Unii na lata 2007-2013 obcięli o prawie 200 miliardów euro i zmniejszyli jego udział z 1,24 do niecałego jednego procenta unijnego produktu globalnego. Chodzą słuchy, że budżet UE na lata 2014-2020 będzie ostrzyżony jeszcze bardziej, prawie na łyso, do poziomu zaledwie 0,7 procenta PKB.
Nie z wrodzonej chęci straty Niemcy płacą, lecz po to, żeby się w Europie sprawy układały po ich myśli. I układają się. Nie znam ani jednego ważnego rozstrzygnięcia, które by zapadło w Unii wbrew interesom Niemiec. To jest po prostu niemożliwe. Czy to reforma rynku cukru, czy spór o definicję wódki, czy wojna o kwoty mleczne albo o programy ramowe badań naukowych – debatuje się, a jakże, ale na koniec jest zawsze tak, jak Niemcy sobie życzą.
Berlin locuta, causa finita.
A my owszem, czasem coś z gardła wyszarpiemy, na przykład dopłaty do owoców miękkich. Im drobniejsza sprawa, tym większa szansa sukcesu. Nie twierdzę, że Unia jest zawsze przeciw nam. Czasem jest za nami. Ale tylko czasem. A za Niemcami zawsze.
Czy jest wobec tego jakiś sens naszego członkostwa?. Na pewno jest jeden: Lepsza Unia Europejska niż wojna światowa..
5754079
1