Od 1 maja br. Polska będzie korzystała ze wszystkich przywilejów członkostwa w Unii Europejskiej. Komisja Europejska nie wystąpi o wprowadzenie tzw. klauzul ochronnych, które pozwalają na przejściowe wyłączenie naszego kraju z Jednolitego Rynku - zapowiedział w Brukseli komisarz ds. poszerzenia Unii Günter Verheugen.
Klauzule zostały w grudniu 2002 r. wpisane do traktatu akcesyjnego pod naciskiem tych krajów "15", które obawiały się, że Polska i inne państwa przystępujące do Wspólnoty nie zdążą z wdrożeniem wszystkich unijnych regulacji. Na ich podstawie Bruksela może utrzymać przez kilka lat po poszerzeniu kontrole towarowe na granicach czy też wykluczyć dane państwo z mechanizmów Wspólnej Polityki Rolnej.
- Nie widzę potrzeby użycia klauzul ochronnych - powiedział jednak podczas seminarium zorganizowanego przez Fundację Fridricha Eberta Günter Verheugen.
W najbliższych dniach Komisja sporządzi ostateczną ocenę stanu przygotowań kandydatów.
W ostatnim raporcie opublikowanym w listopadzie ub.r. Bruksela wytknęła kandydatom 40 "poważnych opóźnień". Najwięcej (9) dotyczyło Polski. Niektóre kraje "15", w tym przede wszystkim Holandia, chcą dokładnie sprawdzić, na ile udało się je nadrobić. Jednak pytany o to, czy KE ulegnie naciskom rządu holenderskiego i wprowadzi klauzule Verheugen odpowiedział: - Decyzje zapadają w Brukseli, nie w Hadze. Nie ulegniemy naciskom.
Verheugen przyznał, że największe opóźnienia dotyczą budowy Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli Produkcji Żywności (IACS), bez którego rolnicy nowych państw członkowskich nie otrzymają dopłat bezpośrednich do produkcji. I tu relatywizował jednak słabości kandydatów.
"Ten problem dotyczy jednocześnie wszystkich 10 państw. To nie zbieg okoliczności, ale jasny sygnał, że wina leży raczej po naszej stronie. Zbudowaliśmy monstrualny system, który jest zbyt skomplikowany dla krajów, które nie uczestniczyły od 50 lat w integracji europejskiej".
Verheugen zapowiedział, że rozpocznie rozmowy z komisarzem ds. rolnych Franzem Fischlerem nad uproszczeniem systemu IACS.
Inny problemem są opóźnienia w dostosowaniu zakładów przetwórstwa spożywczego do unijnych norm sanitarnych. I w tym jednak przypadku Bruksela nie chce wprowadzać restrykcji, które dotknęłyby Polskę.
Wystarczy zakaz dla poszczególnych zakładów sprzedaży produktów gorszej jakości w innych państwach "25", a w niektórych wypadkach stałe lub czasowe zamknięcie przedsiębiorstw. - To wielka szkoda, że część tej żywności nie trafi do nas.
Muszę przyznać, że jest ona o wiele lepsza, niż to, co możemy znaleźć w naszych sklepach - powiedział Verheugen wskazując na Belgię i Niemcy.
Zdaniem komisarza problemem mogą być także niewystarczające przygotowania do wykorzystania unijnych funduszy strukturalnych. Wówczas Polska czy inny nowy kraj członkowski straci część pomocy.
Są też niedociągnięcia prawne. Przykładem są kwalifikacje zawodowe pielęgniarek.
- Chodzi jednak o sprawy formalne, które szybko da się rozwiązać. Zresztą, jeśli pielęgniarki z Malty nie będą mogły przez pewien czas pracować w Danii, to z tego powodu Europa się nie zawali - powiedział Verheugen.
I przypomniał, że w tej chwili w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości toczy się 2021 spraw przeciwko krajom "15" za łamanie unijnego prawa.