Unia boi się zapasów

Odrzucenie w całości projektu ustawy o nadmiernych zapasach produktów rolnych będzie rekomendować sejmowej komisji europejskiej specjalnie powołana podkomisja do prac nad tym projektem - poinformował PAP poseł Piotr Krutul (LPR).

Ustawa zakłada opodatkowanie nadmiernych zapasów ponad dwustu produktów spożywczych. Za nadmierny zapas uważany jest taki, który przewyższa o 10 proc. średnie zapasy z poprzednich lat.

"Mój wniosek o odrzucenie projektu ustawy w całości został przyjęty" - powiedział Krutul. Poseł wyjaśnił, że uzasadniając wniosek powołał się na to, iż jest on niezgodny z konstytucją w art. 5, który dotyczy nierówności podmiotów oraz swobody gospodarowania.

Jego zdaniem potwierdza to ekspertyza prawna. Krutul dodał, że wniosek zostanie rozpatrzony na posiedzeniu komisji europejskiej w przyszłym tygodniu. Posłowie prawdopodobnie poprą wniosek o odrzucenie.

Wtedy projekt ustawy z tym wnioskiem zostanie skierowany do II czytania na obradach plenarnych, gdzie może definitywnie zostać odrzucony. "Uważam, że ustawa w takim kształcie jest nie do przyjęcia" - powiedział Aleksander Grad (PO), który zajmuje się ustawą z ramienia klubu.

Dodał, że klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej zamierza także rekomendować odrzucenie projektu ustawy. "Ustawa miałaby sens, jeżeli dotyczyłaby tylko produktów z importu. Np. gdyby ktoś chciał spekulować towarem i zaimportowałby duże ilości produktu, na który obecnie jest w Polsce niższe cło niż w UE, a po wejściu do Unii sprzedał go po wyższych cenach" - wyjaśnia Grad.

Poseł zauważył, że ustawa dotyczy bardzo wielu produktów wytwarzanych w kraju, które są w posiadaniu rolników czy zakładów przetwórczych. Jego zdaniem, opodatkowanie takich zapasów jest niedopuszczalne, gdyż konkurencyjność polskiego rolnictwa jeszcze bardziej spadnie w stosunku do rolnictwa unijnego.

Grad zaznaczył, że projekt ustawy narusza konstytucję, bo prawo zaczyna działać wstecz, gdyż wielkość zapasów będzie ustalana na podstawie zapasów z poprzednich lat.

"Nikt nie może być karany dzisiaj za to, że 2-3 lata temu miał małe zapasy" - podkreślił. W jego opinii projekty rozporządzeń do ustawy są zbyt nadgorliwie przeniesione na naszą ustawę i nie do końca rozporządzenie unijne wymusza właśnie taki kształt ustawy. "Klub obecnie analizuje ustawę i zaproponuje daleko idące zmiany" - dodał.

Jeżeli Sejm odrzuci projekt ustawy, wtedy UE uzna, że nie realizujemy prawa unijnego i może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości lub nałożyć kary na Polskę. "Te kary mogą być lżejsze niż koszty wprowadzenia ustawy. Duża ilość produktów do kontrolowania, sprawdzenie magazynów, zawartości cukru w produktach. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby zapłacić karę, niż ponosić tak duże koszty" - podkreślił Grad.

"Rząd wykonał dyrektywę europejską, wysłał ustawę do Sejmu. Moim zdaniem ustawa powinna zostać uchwalona przez parlament, z tym że ja rozumiem argumenty parlamentarzystów, że w takim kształcie nie jest to ustawa najlepsza. Trzeba poszukiwać takich rozwiązań, które będą uwzględniały głosy polskich przedsiębiorców" - wyjaśnił PAP minister rolnictwa Wojciech Olejniczak.

Minister zauważył, że w 2004 roku produkcja rolna była niższa niż w poprzednich latach, a wręcz spadła produkcja zbóż, wieprzowiny czy drobiu.

Nie można więc twierdzić, że Polska będzie płacić kary. "Sejm rozpoczął procedowanie. Będą prowadzone konsultacje. Nie zakładam, że projekt ustawy zostanie odrzucony, być może komisja znajdzie dobre rozwiązania" - powiedział Olejniczak.

Jego zdaniem zamiar opodatkowaniu nadmiernych zapasów nie wpływa pozytywnie na rynek, gdyż niektóre produkty są sprzedawane po zbyt niskich cenach, bowiem nie ma na nich nabywców. "Niektórzy przedsiębiorcy, obawiając się, że wpadną w pułapkę, zaniechali kupna np. mleka w proszku, masła czy cukru. To wpływa destabilizacyjnie na rynek" - wyjaśnił. "Monitorowanie grupy 200 produktów jest możliwe, ale bardzo trudne i kosztowne. Polska strona wielokrotnie informowała Komisję Europejską o tych trudnościach" - dodał minister.