Umowa na czas określony nie jest najkorzystniejsza dla pracownika, ale lepsza niż brak pracy; dlatego RPO nie zamierza interweniować w tej sprawie. Inspekcja pracy przyjrzy się umowom po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i odwieszeniu przepisu wymagającego, by trzecia umowa stawała się bezterminowa.
"Zdarza się, że pracodawca może zaoferować pracę na czas nieokreślony,
ponieważ ma pewność, że ta praca będzie w długiej perspektywie potrzebna, a
proponuje umowę na czas określony" - powiedziała w środę Elżbieta Wichrowska
z biura RPO, gdzie zorganizowano w środę konferencję o znaczeniu umowy o pracę
na czas określony w kreowaniu stosunków pracy.
"Jeśli
umowy na czas określony mogą się przyczynić do utrzymania miejsc pracy, nie będę
ingerował - powiedział rzecznik praw obywatelskich Andrzej Zoll. - Częste
jest przedłużanie umów o zatrudnienie na czas określony, choć zasadą powinno być
zawarcie umowy na czas nieokreślony. Znacznie częściej zdarza się jednak praca
na czarno, bez ubezpieczenia, wiele skarg dotyczy też niewypłacania
wynagrodzenia" - dodał RPO. Zaznaczył, że jako rzecznik może ingerować
tylko, kiedy prawo narusza władza, a ponieważ umowy o pracę zawiera się dziś z
reguły z podmiotami prywatnymi, RPO może interweniować tylko za pośrednictwem
Państwowej Inspekcji Pracy.
"W Unii Europejskiej i na
całym świecie problemem jest bezrobocie, zarazem technologie wypychają
pracowników, powodując zmniejszanie zatrudnienia i skracanie czasu pracy" -
powiedziała sędzia Sądu Najwyższego Teresa Romer. Dodała, że unijne dyrektywy
zalecają stabilizację stosunku pracy, a z chwilą wejścia Polski do UE znów
zacznie obowiązywać zawieszony przepis o tym, że trzecia kolejna umowa o pracę
przekształca się w umowę bezterminową. Anna Tomczyk z Głównego Inspektoratu
Pracy zapowiedziała, że wtedy inspektorzy będą mogli przyjrzeć się
umowom.