Jeżeli strefa euro nie podejmie teraz zdecydowanych reform, ucierpi na tym cała Unia Europejska - ostrzega Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
Zdaniem ekonomistów tej organizacji, tylko w ten sposób strefa euro i w ogóle cała UE będzie w stanie odzyskać utraconą konkurencyjność. Niezbędna jest jednak determinacja w przeprowadzeniu reform i dorównanie w tempie rozwoju najszybciej rozwijającym się członkom.
W opublikowanym wczoraj raporcie OECD po raz kolejny obniżyła tegoroczną prognozę wzrostu PKB dla eurolandu. Droga ropa spowoduje, że będzie to zaledwie 1,25 proc. PKB, wobec 2 proc. prognozowanych na początku roku i 1,6 w kwietniu.
W strefie euro są największe kraje UE, takie jak Niemcy i Francja, i to właśnie brak reform w tych krajach powoduje tak znaczne spowolnienie wzrostu. Kiedy jeszcze przyłożyła się do tego bardzo droga ropa naftowa, zapanowała niemal stagnacja rozwoju gospodarki.
OECD ostrzega przy tym, że ta korekta w dół wcale nie musi być ostatnia. Dalej będzie zagrażać droga ropa, szybsze niż tego wcześniej oczekiwano podwyżki stóp w Stanach Zjednoczonych, korekta na rynku nieruchomości oraz obawy o sytuację na rynku pracy. A jeśli do tego jeszcze dojdzie wzrost kursu europejskiej waluty, zamiast rozwoju strefa euro może wręcz odczuwać recesję. Na razie z całą pewnością wiadomo, że wystąpi ryzyko zagrażające wzrostowi - ropa będzie nadal drożeć. Analitycy korygują swoje prognozy cen tego surowca, oczywiście w górę. Trzeci kwartał przyniesie ceny nie na poziomie 45 - 50, ale 55 - 60 dolarów za baryłkę. W przyszłym roku ropa ma kosztować średnio nie 35, ale 45 dolarów za baryłkę.
OECD stoi jednak na tym samym stanowisku, co Europejski Bank Centralny - że mimo tych wszystkich zagrożeń nie jest jeszcze czas na obniżanie stóp procentowych. Zdaniem ECB problem wyhamowania wzrostu gospodarczego w strefie euro wcale nie leży w nieodpowiednim poziomie stóp procentowych, ale w braku reform strukturalnych. Reformy są tymbardziej niezbędne, że ich uruchomienie dałoby większą swobodę manewru w polityce pieniężnej - twierdzi OECD
O konieczności reform mówił wczoraj także podczas narady ministrów finansów całej UE brytyjski minister finansów Gordon Brown. Brytyjskie przewodnictwo i dążenia do wprowadzenia reform nie mają jednak poparcia elektoratu w krajach, gdzie te reformy powinny być jak najszybciej przeprowadzone. Na wczorajszej naradzie w Brukseli nie było francuskiego ministra finansów. - Proszę nie wysuwać pochopnych wniosków z tego, że nie ma z nami Thierry'ego Bretona - zastrzegał się Gordon Brown. Jakby na potwierdzenie jego słów prezes francuskiego banku centralnego Christian Noyer powiedział, iż w pełni popiera presję na przeprowadzenie reform strukturalnych, niezbędnych, jeśli chcemy wrócić do wzrostu gospodarczego na naszym kontynencie.
Także Komisja Europejska, podczas posiedzenia ministrów finansów strefy euro, jakie odbyło się w ostatni poniedziałek, zaprezentowała opracowanie, z którego można było wyciągnąć prosty wniosek - wzrost gospodarczy jest tam, gdzie rządy nie obawiają się reform.