Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Tylko pięć produktów regionalnych zarejestrowanych w Polsce

11 grudnia 2003

Tylko pięć polskich regionalnych produktów - wszystkie to sery wytwarzane przez górali - zarejestrowano do tej pory w Urzędzie Patentowym, co daje im ochronę prawną w używaniu nazwy - poinformowała Justyna Zwolińska z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

To ważne zwłaszcza w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej. "Dobrze byłoby, żeby producenci zdawali sobie sprawę z takich możliwości i się do nich przygotowywali (...) Wniosek można składać w każdej chwili. Im szybciej się to zrobi, tym lepiej dla producenta tego produktu i tym szybciej można uzyskać ochronę prawną" - powiedziała Zwolińska.
 
 O rejestrowaniu w Komisji Europejskiej produktów regionalnych oraz produktów tradycyjnych rozmawiali w środę w Białymstoku wytwórcy takich produktów, samorządowcy i przedstawiciele parków narodowych z Podlasia.
 
 Konferencję "Produkty regionalne województwa podlaskiego- szanse związane z wejściem do Unii Europejskiej" zorganizował marszałek Podlasia, by pomóc wytwórcom w zdobyciu wiedzy o rejestracji produktów.
 
 Rejestracja wymaga odpowiedniego przygotowania. Może się o nią starać grupa, np. stowarzyszenie czy związek wytwórców, ale też np. koło gospodyń - tłumaczyła Justyna Zwolińska. Muszą oni m.in. w specjalnej specyfikacji opisać produkt.
 
 "To jest najtrudniejsze. W takiej specyfikacji trzeba podać nazwę produktu, opisać go: podać wszystkie składniki, sposób przygotowania, trzeba też wykonać na własny koszt badania laboratoryjne, które określą i potwierdzą cechy produktu. Trzeba też zdefiniować dokładnie obszar geograficzny, z którego pochodzi dany produkt i udowodnić jaki wpływ ma ten obszar na walory danego produktu" - wyjaśniła Zwolińska.
 
 Wnioski o rejestrację produktów regionalnych - pochodzących i wytwarzanych tylko w danym regionie albo produktów tradycyjnych - czyli np. wytwarzanych według tradycyjnych receptur z pokolenia na pokolenie i mających określoną nazwę - należy składać do Urzędu Patentowego, który po ich sprawdzeniu kieruje je do Komisji Europejskiej.
 
 Celem rejestracji jest przede wszystkim to, by nikt bezprawnie nie używał konkretnej nazwy czy się pod nią nie podszywał. Certyfikat z UE to także zgoda na odstępstwa od unijnych norm sanitarnych przy produkcji takich wyrobów. Chodzi np. o to, że dany ser produkuje się rękoma, bez rękawiczek, leżakuje on w kamionce, w pomieszczeniu bez glazury na ścianach. Przy normalnej produkcji UE na to nie zezwala.
 
 Wytwórcy produktów regionalnych twierdzą, że bez pomocy samorządów, choćby gmin, sami nie dadzą sobie rady. Na taką pomoc liczą gospodynie z gminy Korycin, które produkują w domach ser koryciński nazywany też dziurawkowym. "Same z rejestracją nie damy sobie rady" - powiedziała Krystyna Łukaszuk ze wsi Gorszczyzna. W okolicy kilkadziesiąt gospodarstw produkuje w domach takie sery.
 
 Na unijny certyfikat bardzo liczy producent herbowych ogórków kiszonych z Kruszewa nad Narwią Kazimierz Zagórski. Jego ogórki kiszone regionalną metodą (beczki zatapia się w rzece) zostały nagrodzone "Perłą" 2003 na tegorocznym konkursie "Nasze Kulinarne Dziedzictwo". Zagórski dodał jednak, że bardziej niż na rynku europejskim skupia się na tym, by swoje produkty sprzedawać na rynku lokalnym.
 
 Według Jadwigi Łopaty-Wietrznej z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi, rejestracja regionalnych produktów jest ważna i trzeba do niej zachęcać, ale nie można tworzyć rolnikom iluzji, że mając taki produkt "zawojują nim świat".
 
 "Należałoby zarejestrować ten chleb, ale jeszcze o tym nie myślałam" - powiedziała Halina Bezowicz z Zucielca w gminie Trzcianne w Biebrzańskim Parku Narodowym, która wypieka tradycyjną metodą chleb biebrzański, głównie z myślą o swoich letnikach. Recepturę zna od pokoleń jej rodzina.
 
 Do tej pory w Polsce w konkursach pod hasłem "Nasze Kulinarne Dziedzictwo" wyłoniono około 800-1000 potraw i dań regionalnych. "Nie wszystkie te produkty będzie można zarejestrować, ale na pewno wiele z nich" - powiedziała Justyna Zwolińska.
 
 Według Haliny Dondziło z Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego, do tej pory do tego urzędu wpłynęło około 120 propozycji produktów regionalnych z Podlasia. Są wśród nich m.in. kindziuk, kiszone ogórki z Kruszewa, litewskie ciasto zwane kopcem lub mrowiskiem. Uczestnicy konferencji w Białymstoku mieli też okazję skosztować korycińskich serów czy wędlin bez konserwantów z Puńska. Były też sękacze z Suwalszczyzny i tatarski piróg pierekaczewnik z Bohonik.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę