Pierwszy polski premier po 1989 r. Tadeusz Mazowiecki, w składzie polskiej delegacji, udaje się do Aten na uroczystość podpisania Traktatu Akcesyjnego.
W stolicy Grecji będą też inni byli premierzy: Józef Oleksy jako szef sejmowej Komisji Europejskiej i Włodzimierz Cimoszewicz jako minister spraw zagranicznych. Cimoszewicz wraz z premierem złoży podpis pod Traktatem.
Rzecznik rządu Michał Tober poinformował, że w ceremonii podpisania Traktatu, jako reprezentant byłych premierów, będzie uczestniczył Tadeusz Mazowiecki. Pozostali byli szefowie rządów – Jan Krzysztof Bielecki, Jan Olszewski, Hanna Suchocka, Waldemar Pawlak oraz Jerzy Buzek – nie skorzystali z zaproszenia premiera Leszka Millera.
Jan Krzysztof Bielecki powiedział w poniedziałek PAP, że wstępnie przyjął zaproszenie. Później jednak okazało się, że w ceremonii podpisania Traktatu będzie uczestniczyć tylko ograniczona delegacja, więc zrezygnował. Postanowiłem nie jechać, bo trudno bym jechał, nie mogąc uczestniczyć w ceremonii – tłumaczył.
Do Aten nie jedzie też Jan Olszewski (ROP), bo „odbywanie takiej wycieczki na koszt publiczny wydaje mu się przesadą”. Natomiast była premier, a obecnie ambasador Polski przy Stolicy Apostolskiej, Hanna Suchocka, nie pojedzie do stolicy Grecji w związku z uroczystościami Triduum Paschalnego w Watykanie.
Do Aten nie wybiera się też Waldemar Pawlak (PSL). Niestety mam pewne obawy co do konsekwencji wejścia w życie Traktatu Akcesyjnego w tym kształcie. Nie mogę firmować takiego rozwiązania, które jest niepewne i może wywołać duże problemy w naszej gospodarce i w naszym społeczeństwie – powiedział.
Pawlak wyjaśnił, że chodzi mu o to, że Polsce brakuje regulacji, np. w sprawach ustawy o uzupełnieniu z budżetu dopłat dla rolników czy ustawy o biopaliwach. Co zresztą w stanowisku PSL było wyraźnie zasygnalizowane – przypomniał.
Jerzy Buzek, który jako premier rozpoczynał negocjacje Polski z UE, powiedział PAP, że „taki wspólny wyjazd do Aten wydawał mu się bardzo korzystny dla obrazu integracji Polski z UE”.
Jednak – jak podkreślił – „nie przedstawiono mu żadnego konkretnego programu, który byłby programem rzeczywistego uczestnictwa i w związku z tym postanowił nie jechać do Aten”.
Buzek zaznaczył, że np. w delegacjach innych krajów kandydujących biorą udział premierzy, którzy rozpoczynali negocjacje i szefowie rządów, którzy je kończyli. Wydawało mi się, że w naszym przypadku będzie analogicznie. Okazało się jednak, że nie ma takiej możliwości w przypadku polskiej delegacji – powiedział.
Sekretarz stanu ds. międzynarodowych w Kancelarii Premiera Tadeusz Iwiński, powiedział PAP, że idea była taka, by zaprosić wszystkich byłych premierów. Aby byli obecni ci, którzy rozpoczynali proces integracji, aż do tych, którzy z wyroku demokracji ten proces finalizują – wyjaśnił.