Zanim na polskich rolników spadnie deszcz unijnych pieniędzy trzeba na czas zakończyć budowę systemu IACS. A stawka w tej grze jest bardzo wysoka. Resort rolnictwa szacuje, że tylko w pierwszym roku członkostwa na polską wieś może trafić nawet 7 miliardów złotych. Pod warunkiem, że zdążymy.
Tymczasem budowa IACS-u ślimaczy się od wielu lat. Jedną z przyczyn opóźnień jest prawdziwa karuzela stanowisk w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jej obecny szef jest już piątym prezesem, który pracuje nad IACS-em. W efekcie do tej pory Agencji nie udało się zbudować serca systemu IACS czyli własnej serwerowni, którą sporym kosztem musi dzierżawić. Dlaczego? Zdaniem NIK-u każdy nowy prezes przychodził do Agencji z nowymi koncepcjami, pomysłami i decyzjami. Na jakim etapie prac znajduje się system IACS? Wszystko wskazuje, na to, że na końcowym, choć terminy wciąż są bardzo napięte.
Agencja może się pochwalić, że zbudowała wreszcie system identyfikacji i rejestracji zwierząt. Każdy na własne oczy mógł się ostatnio przekonać, że po wpisaniu numeru kolczyka dowolnej krowy komputerowy system pokazuje jej dokładną historię, dane właściciela oraz miejsce pobytu zwierzęcia. Problem w tym, że system identyfikacji i rejestracji zwierząt nie jest już część systemu IACS-u, a jedynie element systemu bezpieczeństwa żywności. To efekt przyjęcia uproszczonego systemu naliczania dopłat bezpośrednich. Unijne subwencje dla rolników będą, liczone do hektara, a nie na przykład do wielkości stada.
Ale fakt zbudowanie systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt ma znaczenie dla systemu IACS. Oznacza, to bowiem, że w 315 powiatowych biurach Agencja uruchomiono wreszcie sprawną sieć komputerową, która będzie wykorzystywana do wypłacania dopłat.
Teraz najważniejszą rzeczą jest zakończenie prac nad systemem płatności obszarowych. Agencja ma już centralną bazę danych, w której znajdują się informacje o wszystkich działkach rolnych, które mogą się ubiegać o dopłaty bezpośrednie. System płatności obszarowych jest już po pierwszych - udanych jak twierdzi Agencja - próbach. Nie oznacza to jednak, że jest już gotowy. Wciąż trwają jego testy. Tym razem takie, które mają pokazać czy system będzie w stanie przyjąć i przetworzyć milion 800 tys. wniosków, gdyż tylu rolników może się zgłosić po dopłaty bezpośrednie.