Ptak_Waw_CTR_2024

Spadają ceny win francuskich

22 lipca 2004

Choć za butelkę przedniego Chateau Haut-Brion z 1955 roku trzeba wciąż płacić na aukcjach grubo ponad 2 tys. euro, na winnice i piwnice Bordeaux oraz cały francuski świat winiarski padł blady strach: wina jest za dużo, więc staje się zbyt tanie

Francuski przemysł winiarski nabiera wody - ogłosił w środę dziennik "Liberation", zaczynając swój główny artykuł w numerze znamiennym zdaniem "Dobre zbiory, zła nowina...". - To coś jakby ogólna panika - mówi cytowany przez "Liberation" Michel Remondat z jednego ze stowarzyszeń winiarskich. - Mamy kryzys, jakiego dotąd nie widziałem - obwieszcza Christian Gely z winiarskiego departamentu wpływowych francuskich rolniczych związków zawodowych FNSEA. Są tacy, którzy przekonują, że tak źle nie było już od 150 lat.

W sezonie 2004 produkcja wina ma wzrosnąć o 19 proc., co gorsza, rośnie kolejny rok z rzędu. Niestety, nie ma co liczyć na wzrost spożycia wina w kraju czy też szybkie odbicie się eksportu ze względu na ostrą konkurencję win z nowego świata: Australii, Chile, Argentyny, USA. - Produkujemy więcej, niż jesteśmy w stanie sprzedać, w związku z tym ceny dramatycznie spadły. Musimy ograniczyć dostawy i czekać na lepsze czasy - mówią w radzie winiarskiej (CIVB) regionu Bordeaux (57 apelacji win, 9 tys. winnic) produkującego najsłynniejsze wina Francji, w tym Chateau Latour czy Chateau Margaux. Beczka z 900 litrami przeciętnego wina z Bordeaux kosztuje dziś 710-760 euro, podczas gdy pod koniec lat 90. płacono za nią 1,5 tys. euro! Ci, którzy naście lat temu zainwestowali w rozwój produkcji, dziś się nią duszą...

Pod koniec czerwca rada winiarska Bordeaux zdecydowała ograniczyć sprzedaż win o na rynek o 15 proc. Reszta będzie przechowywana na lepsze czasy. Zrobią to pewnie wkrótce inne regiony. Ministerstwo rolnictwa przygotowuje z winiarzami nadzwyczajne środki ratunkowe.

Rynkowa interwencja nie zahamuje jednak zmian obyczajowych, wzrostu spożycia soft drinków czy piwa. Konsumpcja wina spadła we Francji o połowę w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Jeszcze w latach 80. Francuzi kupowali 43 mln hektolitrów win, podczas gdy w 2003 r. już o 20 proc. mniej - tylko 34 mln. Winiarze wściekają się, że w kraju, gdzie trudno sobie wyobrazić obiad bez karafki wina, rząd forsuje politykę "zero alkoholu" za kierownicą.

Słabością francuskiego winiarstwa jest też to, co zawsze było jego siłą: rozdrobnienie i tradycja. Tereny winiarskie we Francji są podzielone na tzw. apelacje (jest ich ok. 470), wewnątrz których produkcja wina jest ściśle nadzorowana i sprawdzana pod kątem spełniania szczegółowych norm - od sadzenia krzewów winogronowych po butelkowanie i etykietowaniu. Współczesny klient gubi się w gąszczu apelacji, ale jak na razie nikt we Francji ma odwagi na radykalną reformę.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę