W niedzielę Słoweńcy powiedzieli w niedzielę "tak" Unii Europejskiej oraz zgodzili się na członkostwo w NATO.
Za członkostwem w Unii Europejskiej opowiedziało się 92,7% głosujących, a za NATO 60,3%.
Unia Europejska od zawsze nie napotykała w Słowenii większego sprzeciwu.
Większość mieszkańców najbogatszego narodu Europy Środkowej wchodzącego do UE
widzi w niej przede wszystkim szansę dla pracowników i możliwość rozwoju kraju.
Emocje wywołały jedynie negocjacje w sprawie zakupu ziemi przez cudzoziemców i
dopłat dla rolników.
Zupełnie inaczej było z NATO. Jeszcze w lutym
przeciwników członkostwa było w sondażach prawie tylu co zwolenników
(odpowiednio 36 i 37%). Słoweńcy są w znacznej części nastawieni pacyfistycznie.
Niektórzy obawiali się, że ich kraj może zostać wciągnięty w operacje daleko
poza granicami kraju.
Analitycy obawiali się, czy rozpoczęta właśnie wojna w Iraku nie zniechęci
wyborców do Sojuszu. Prawie 82% Słoweńców sprzeciwia się amerykańskiej
interwencji, a tylko 5,7%. uważa ją za usprawiedliwioną.
W kampanii
przed referendum rząd starał się przekonać Słoweńców, że NATO to nie tylko
Ameryka. Dr Samo Uhan z Instytutu Badań Opinii Publicznej na Uniwersytecie w
Lublanie uważa, że Pomogli im w tym Belgowie, Francuzi i Niemcy, którzy
sprzeciwiali się rozmieszczeniu sił obronnych NATO w Turcji. Do poparcia dla
Sojuszu przyczyniło się też niedawne zamordowanie premiera Serbii Zorana
Dzindzicia i spory o granicę morską z Chorwacją.
Referendum w sprawie NATO prawdopodobnie nie odbędzie się w żadnym innym kraju wchodzącym do Sojuszu (są to Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja, Bułgaria i Rumunia). Kandydaci podpiszą protokół akcesyjny 26 marca, a w Sojuszu znajdą się w maju 2004 r.