W Niemczech zakończyły się Międzynarodowe Targi Słodyczy. Ponad 1500 wystawców z 65 krajów świata prezentowało cukiernicze nowości. A to najlepszy dowód, że recesja w europejskiej gospodarce nie oznacza problemów w branży. Niewątpliwie to były jedne z najsłodszych targów na świecie. W ciągu czterech dni, stoiska odwiedziło kilkadziesiąt tysięcy handlowców Więc mimo recesji popyt na tego rodzaju produkty wciąż jest.
Christie Hackmann, rzecznik prasowy targów: w przemyśle cukierniczym nie ma kryzysu. Produkcja nadal trwa, podobnie jak sprzedaż. Być może jest to specyfika tej branży, w przeciwieństwie do samochodowej, która przeżywa załamanie.
Dobra kondycja branży cukierniczej nie wzięła się jednak z nikąd. Ubiegłoroczne wysokie ceny surowców zmusiły wiele zakładów do szukania oszczędności. Dlatego dziś są w stanie obniżyć ceny i utrzymać popyt.
Marek Kretek, Lambertz Polska: w związku z tymi wszystkimi zmianami asortymentowymi, kosztowymi, optymalizacją planowania i produkcji, w trochę przypadkowy sposób weszliśmy dosyć dobrze przygotowani mam wrażenie do kryzysu, który ma w tej chwili miejsce.
Do tego dochodzi wciąż słabnąca złotówka, która dodatkowo pobudza eksport. Polskie produkty w porównaniu do europejskich są znacznie tańsze. Nic więc dziwnego, że popyt na takie słodycze rośnie.
Janina Kozłowska, Firma Cukiernicza „Solidarność”: liczymy na nowe rynki zbytu. Właśnie między innymi na Chiny i na Japonię.
Wraz z rozwojem nowych rynków zbytu rosną też wymagania konsumentów, którzy chętniej sięgają po słodycze z górnej półki.