Dużo pytań, żadnych wniosków
Jak dotąd w małopolskim oddziale terenowym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie pojawił się ani jeden interesant z kompletem dokumentów, jakie są wymagane przy składaniu wniosku o dotację z funduszu SAPARD. Ale, jak podkreśla wicedyrektor , Kazimierz Rabsztyn, do oddziału coraz liczniej zgłaszają się zainteresowani rolnicy, przedsiębiorcy oraz przedstawiciele samorządów. Od 17 lipca , bezpośrednio lub telefonicznie, udzielono informacji ponad 750 osobom. Niektórzy muszą jednak przyspieszyć tempo załatwiania niezbędnych formalności, ponieważ np. zbliża się już ostateczny termin składania wniosków o przyznanie środków z SAPARD-u na inwestycje. W przetwórstwie samorządy, które chciałyby skorzystać ze wsparcia na budowę infrastruktury wiejskiej mają czas do 16 września, natomiast wnioski od rolników indywidualnych przyjmowane będą aż do wyczerpania środków dla nich przeznaczonych. W tym roku kwota ta wynosi ok. 4 mln zł. Większość zgłaszających się do Agencji rolników jest nieźle zorientowana w ogólnych zasadach przyznawania dotacji. Dopytują się jednak o szczegóły, np. o to, czy gospodarz ubezpieczony w ZUS może się starać o sapardowskie środki.
Niestety, obecne przepisy eliminują takich rolników, choć podobno może to ulec zmianie; w tej sprawie na razie trwają międzyresortowe rozmowy. Kolejną sprawą, która sprawia kłopoty, jest przepis, nie pozwalający na wykorzystanie dotacji z SAPARD-u na zakup ciągnika. Owszem, można kupić towarzyszące mu maszyny, ale na co one temu, który nie dorobił się jeszcze traktora. Natomiast rolnicy, którzy chcieliby np. zorganizować w swoim gospodarstwie podstawowe przetwórstwo płodów rolnych - np. kiszenie kapusty - mogą liczyć na wsparcie, gdyż w zasadach SAPARD-u przewidziano dotacje na tzw. zróżnicowanie działalności gospodarstwa. Wielu rolników wciąż nie może uwierzyć, że przepisy nie przewidują żadnych zaliczek na inwestycje, które najpierw trzeba samemu sfinansować, aby później otrzymać zwrot połowy poniesionych nakładów. Przy znanej powszechnie mizerii finansowej rolników, w grę wchodzą więc jedynie kredyty. Obecnie prezes ARiMR prowadzi rozmowy z kilkunastoma bankami, z których trzy - BGŻ, BŚ i BGK - wykazały chęć współpracy, oferując stosunkowo niskie oprocentowanie i być może, okresy karencji w spłacaniu kredytów. Zainteresowanie wyraził także lokalny Krakowski Bank Spółdzielczy.