Słowaccy rolnicy protestowali w środę przed parlamentem, w którym trwa debata nad przyszłorocznym budżetem państwa. Demonstranci obawiają się, iż w przyszłym roku będą najsłabiej dotowani w całej Unii Europejskiej.
"Zdecydowanie nie zgadzamy się z rządowym projektem dopłat bezpośrednich w wysokości 54 procent kwot, jakie otrzymują +starsi+ członkowie Unii Europejskiej" - usłyszeli przez ogromne megafony parlamentarzyści.
"Przestaniemy być konkurencyjni nawet wobec naszych sąsiadów; w Polsce i na Węgrzech rolnicy otrzymają w przyszłym roku dotacje w wysokości 65 procent, najwyższe jakie są możliwe, a w Czechach niewiele mniej, bo 63 procent" - wyjaśnił PAP Ivan Oraviec, prezes Słowackiej Izby Rolnej i Żywnościowej.
Rolnicy-związkowcy ostrzegali, że niższe dotacje będą musieli rekompensować wzrostem cen swoich produktów. Przyznają jednak, że nie jest to optymalne rozwiązanie, gdyż już teraz, po wejściu Słowacji do UE, jej rynek zalewają tańsze i często lepsze produkty rolno-spożywcze z prawie całej Europy.
Minister rolnictwa Zsolt Simon już w poniedziałek oświadczył, że jego resort nie może liczyć na dodatkowe pieniądze. "Trzeba rozumieć realia budżetu" - wyjaśnił.
W proteście wzięło udział około dwóch tysięcy rolników. Manifestacja miała spokojny przebieg, policja nie interweniowała.