Niektóre urzędy geodezyjne wydają wypisy z rejestru gruntów drożej niż obiecano rolnikom.
Ponad 600 rolników złożyło w pierwszym dniu - w czwartek - wnioski o dopłaty obszarowe. W środę taki wniosek wraz z instrukcją jego wypełniania dołączyliśmy do wydania "Gazety" informując jednocześnie, że do jego wypełniania niezbędny jest wypis z rejestru gruntów (są w nim opisane wszystkie działki rolne jakie składają się na dane gospodarstwo).
Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury Marka Pola urzędy geodezyjne mają takie wypisy udostępniać rolnikom za symboliczną opłatą 1,8 zł. W rzeczywistości, jak informują nas czytelnicy, sprawa jest bardziej skomplikowana. W Wydziale Geodezji i Gospodarowania Nieruchomościami w Kościerzynie za uproszczony wypis pobiera się 3,6 zł. Dlaczego tyle wie tylko pani naczelnik, ale będzie dopiero w poniedziałek. Do tego jeśli gospodarstwo składa się z kilku działek, opłata się zwielokrotnia. Trzeba też zapłacić 5 zł za znaczek skarbowy. W sumie za gospodarstwo złożone z trzech działek czytelnik zapłacił 18,8 zł. Co więcej, taki uproszczony wypis to za mało, bo jest tam tylko wielkość gospodarstwa i jego położenie oraz nazwisko właściciela, nie ma zaś mapki i opisu gruntów. Ta dołączana jest do wniosku nieuproszczonego, ale ten urząd sprzedaje za 39 zł (plus znaczek skarbowy), dlatego rolnicy w okolicy Kościerzyny kupują wypisy za 44 zł.
Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda był wczoraj zaskoczony naszymi informacjami. - Niezwłocznie skontaktuję się z ministrem Polem i postaram się tę sprawę wyjaśnić. Jednak już teraz odsyłam rolników do naszych powiatowych oddziałów agencji gdzie za darmo dostaną wypisy z mapkami. Rolnicy którzy przychodzili na szkolenia już takie wypisy otrzymali.