Pozytywne zaskoczenie - tak zdaniem rządu najkrócej można ocenić pierwszy rok członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Bardziej Powściągliwi w ocenie integracji z Unią są rolnicy. Podczas wczorajszego spotkania w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego oceny pierwszych 12 miesięcy członkostwa Polski w Unii Europejskiej był bardzo dobre. Nie spełniły się czarne scenariusze o wykupie polskiej ziemi przez obcokrajowców czy zalaniu naszego rynku przez żywność z zachodu.
Rolnicy są tą grupą społeczną która jest uważana za największego beneficjenta naszego wejścia do Unii Europejskiej. Przede wszystkim dlatego, że do tej pory polska wieś otrzymała z Brukseli ponad 7 mld zł. A otrzyma jeszcze więcej, bo w unijnym budżecie przewidziano na ten cel do 2006 roku, aż 25 mld zł. Jednak sami rolnicy pierwszego roku w Unii już tak dobrze nie oceniają. Na wsi narzeka się przede wszystkim na wzrost kosztów produkcji oraz np. na niższe ceny skupu zbóż.
Trudno jednak za propagandę sukcesu uznać zbudowanie systemu IACS oraz rozpoczęcie wypłacania dopłat bezpośrednich. Zwłaszcza, że jeszcze niedawno straszono, że Polska nie zdąży z tym na czas. Zdaniem ekspertów z Urzędu Integracji Europejskiej poparcie dla akcesji wśród rolników wzrosło z około 20% w styczniu 2004 roku do 70% w lutym tego roku.