Polska podgoniła ostatnio zaległości na drodze do członkostwa w Unii – stwierdził w czwartek podsekretarz stanu w UKIE Jarosław Pietras po rozmowach w Brukseli
Pietras był po rozmowach z nowym dyrektorem ds. rozszerzania w Komisji w
Brukseli Włochem Fabrizio Barbaso wyraźnie zadowolony.
Gdzie
ruszyliśmy z kopyta
Nadrobiliśmy zwłaszcza opóźnienia w
dziedzinach trudnych, np. w sprawach weterynaryjnych. Nawet Komisja była
zaskoczona naszym dużym postępem – mówił. Przedstawił Komisji tzw. tablice
zgodności naszego prawa z unijnym (z pięciu ramowych ustaw jedna już jest
przyjęta, kolejne jest w parlamencie, a następne "nie później niż w październiku
będą przyjęte przez rząd"). Z Przedakcesyjnego Programu Ekonomicznego
przesłanego do Brukseli wynika, że całość przepisów weterynaryjnych
zobowiązujemy się przyjąć do 31 grudnia br., a 1 maja 2004 r., czyli w dniu
wejścia do Unii, ma działać kontrola weterynaryjna na dziewięciu przejściach
granicznych (fitosanitarna na 14). Pietras podkreślił, że przyspieszenie prawne
było możliwe dzięki powołaniu 1 września nowej wiceminister rolnictwa Darii
Oleszczuk (przeszła z rządowego Centrum Legislacyjnego), której zadaniem jest
właśnie nadrobienie tych zaległości w dostosowaniach do UE.
Jeśłi chodzi
o rzecz natrudniejszą - system komputerowy IACS, od którego zależy wypłata
dotacji dla rolników, to kontrakt z firmą Helwett-Packard na stworzenie tzw.
systemu obszarowego (dotacje mają być płacone od hektara) jest już wynegocjowany
i ma być wkrótce podpisany. - 1 maja za rok IACS musi zacząć działać. W
przyjętym harmonogramie nie ma luzów czasowych, wszystkie terminy są napięte -
przyznał Pietras.
Zdaniem wiceministra jest też postęp z komputeryzacją
administracji celnej (od 1 września funkcjonuje wreszcie system CELINA, a
pozostały systemy celne "są wdrażane" - wynika z przedstawionej dziennikarzom
informacji UKIE). W rybołówstwie utworzono rejestr statków rybackich i
uruchomiono system satelitarnego ich monitorowania, ale są problemy z
inspektorami (postawiono tak wysokie wymagania, że nie można ich
znaleźć).
Opóźnieni z pomocą publiczną
Zdaniem
wiceszefa UKIE ryzyko niepełnej gotowości Polski do członkostwa wciąż jednak
istnieje, bo "wystarczy, że jakaś ustawa przyjęta przez rząd w Sejmie zostanie
zmieniona lub opóźniona". Największy kłopot może być z ustawą o zamówieniach
publicznych, od przyjęcia której zależy nowy model kontroli pieniędzy wydawanych
przez Polskę z przedakcesyjnych programów PHARE i ISPA. Dopiero niemal 100-proc.
wykorzystanie pieniędzy z tej puli (blisko miliard euro) oraz choćby przyzwoite
z tzw. funduszy strukturalnych zapewni, że Polska nie stanie się w Unii
płatnikiem netto (w 2004 r. mamy wpłacić do kasy w Brukseli 1,35 mld euro
składek). Pietras podkreśla, że ta ustawa na pewno nie może wejść w życie tuż
przed 1 maja 2004 r., bo fundusze strukturalne mogą zacząć płynąć do nas już
teoretycznie od Nowego Roku. Rząd ma przyjąć ustawę o zamówieniach publicznych w
ciągu dwóch tygodni.
Kolejną ustawą, którą mamy wkrótce przyjąć, będzie
okrojona do wyłącznie części europejskiej prawo medialne, która została
zablokowana w związku z aferą Rywina. Rząd podzielił ją na dwie części i część
"unijna" być przyjęta "wkrótce", bo nie budzi kotrowersji. 10 listopada - jak
mówił Pietras - z ministerstwa kultury ma spłynąć nowy projekt drugiej ustawy
medialnej - w zapisami które budzą spory.
Raport do
przełknięcia
Zdaniem wiceszefa UKIE raport, który 5 listopada
Komisja ma wydać na nasz temat, nie powinien zawierać wniosku o ukaranie Polski
klauzulami ochronnymi odcinającymi nas od jakiejś części wspólnego rynku. Nie
mamy dziś takich sygnałów – mówił. Pietras przyznał jednak, że jeśli
podejmowanych zobowiązań nie wypełnimy, to Bruksela ma inny sposób na ukaranie
nas - po prostu nie zwróci nam części wydanych pieniędzy. To byłaby katastrofa
dla budżetu, którego 5-proc. deficyt w 2004 r. już niepokoi Brukselę w
kontekście naszego dochodzenia do euro. - Komisję interesują konkretne reformy,
jakie wydatki będziemy cięli w budżecie teraz i później- mówił nam Pietras. - W
2003 r. finanse państwa są na pewno pod kontrolą.
Zapytany wprost Pietras
nie był w stanie powiedzieć, czy choć w jednej z ośmiu dziedzin, w których
Komisja w czerwcu br. wytknęła nam zaległości, już je nadrobiliśmy w pełni.
My przedstawiamy nasze stanowisko, a urzędnicy w Brukseli napiszą to co
uważają, gdy ich nie przekonamy – mówił. Jego zdaniem na pewno problem
korupcji i sprawności sądów budzić będzie nadal poważne zaniepokojenie
Komisji.
Pietras nie wyklucza kolejnej oceny Polski wiosną 2004
r.