Sejmowa opozycja nie chce poprzeć programu konwergencji - podstawowego dokumentu, który ma doprowadzić Polskę do strefy euro.
Programem, przedstawionym już Brukseli zajmowała się w czwartek sejmowa komisja ds. UE. Opisuje on jak Polska chce zrealizować główne cele gospodarcze związane z wejściem do UE - zwłaszcza obniżenie deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB oraz utrzymanie długu publicznego poniżej niż 60 proc. To umożliwiałoby nam wejście do strefy euro. - Ten program to odzwierciedlenie gospodarczej filozofii rządu - przekonywał posłów minister finansów Andrzej Raczko.
Dobrej opinii Brukseli i unijnych ministrów finansów o rządowym programie nie podziela jednak ani opozycja, ani SdPl, która może opowiedzieć się za jego odrzuceniem. Przedstawiciele opozycji na sejmowej komisji nie zostawili na programie suchej nitki.
- To jest ambitny plan, ale bardzo teoretyczny. On jest napisany dla przyszłych rządów, bo w tej chwili jego realizacji nie ma, nie ma naprawy finansów publicznych - powiedział Aleksander Grad (PO). Wtórował mu Marek Kuchciński (PiS): - Nieźle napisany, ale opiera się na dokumentach, które nie są realne.