Ptak_Waw_CTR_2024

Producenci cukru bronią się przed reformą unijnego rynku

18 lipca 2005

Prawdopodobnie Rada Ministrów Rolnictwa Unii odrzuci dziś zaproponowaną reformę rynku cukru. Stanie się tak m.in dzięki stanowisku polskiego ministra rolnictwa.

W poniedziałek w Brukseli ministrowie rolnictwa wszystkich krajów Unii będą oceniać projekt reformy rynku cukru przygotowany przez panią komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer-Boel. W tym samym czasie na ulicach Brukseli przeciwko temu projektowi będzie demonstrowało kilka tysięcy rolników z całej Unii - w tym 300 z Polski. Jest już niemal pewne, że reforma w tej postaci nie przejdzie - odrzuci ją tzw. blokująca mniejszość, czyli siedem państw członkowskich.

Już w ostatni piątek za odrzuceniem oficjalnie opowiedziało się pięć państw - Hiszpania, Portugalia, Irlandia, Grecja i Finlandia. Dziś prawdopodobnie dołączą do tej grupy Polska i Włochy. Tak naprawdę reforma podoba się tylko dwom krajom w Unii - Danii i Szwecji. Cała reszta ma różnego rodzaju zastrzeżenia i jest pod wpływem silnego rolniczego lobby, które coraz głośniej mówi reformie "nie".

Zreformować cukier

Problem w tym, że Unia nie ma wyjścia - jakąś reformę rynku cukru musi zatwierdzić jeszcze w tym roku, a wprowadzić w przyszłym. Musi, bo przegrała tzw. panel, czyli spór w Światowej Organizacji Handlu (WTO) która orzekła, że Unia nielegalnie dotuje eksport swojego cukru powyżej limitów zatwierdzonych przez tę organizację. A to oznacza, że począwszy od 2007 roku, Unia musi ograniczyć produkcję cukru prawie o 5 mln ton rocznie, czyli jakieś 30 proc. Do tego w 2002 roku Bruksela zobowiązała się otworzyć swoje rynki dla 50 najbiedniejszych krajów świata, dla których eksport cukru do Unii stanowi duże źródło dochodów. By zrobić miejsce na europejskim rynku dla taniego cukru z krajów trzecich, Komisja Europejska musi ograniczyć produkcję własną. Chce to zrobić, drastycznie obniżając ceny skupu buraków i ceny cukru - cukier ma potanieć o 39 proc., a buraki o 42,6 proc. Teraz cukier w Unii nie spada poniżej 700 euro, a na giełdach światowych można kupić cukier z Brazylii po 200 dolarów za tonę.

Projekt reformy zakłada więc spadek ceny buraków z obecnych 43,6 euro za tonę do 25 euro w 2009 roku. Jednak przewiduje dodatkowe mechanizmy np. wprowadzenie opłaty produkcyjnej. W rezultacie cena w Polsce może spaść o 52,7 proc. do 21 euro za tonę. Rolnicy dostaną co prawda rekompensatę, ale tylko do wysokości 60 proc. utraconych zysków. Polscy plantatorzy już wyliczyli, że w sumie dostaną mniej, niż wynoszą ich koszty produkcji.

Z drugiej strony cena interwencyjna cukru ma spaść w ciągu trzech lat z 630 euro za tonę obecnie do 385,5 euro. Ale nie będzie to już cena interwencyjna, czyli taka, po której Bruksela musi wykupić od zakładów cukier, tylko referencyjna. Oznacza to, że KE może, ale już nie musi wykupić po tej cenie cukru. Nie ma więc żadnej gwarancji, że cena dalej nie będzie spadać -wszystko będzie zależało od podaży cukru na rynku. A może go być dużo, bowiem projekt przewiduje całkowite zniesienie w ciągu trzech lat ceł na cukier sprowadzany z najbiedniejszych krajów świata, bez żadnych limitów kwotowych.

Czy czekolada stanieje?

Cukrownicy już się obawiają, że na rynek Europy będzie trafiał cukier z Brazylii właśnie poprzez kraje trzecie. Kraje biedne będą sprowadzały cukier z Brazylii, która praktycznie ma niemal nieograniczone możliwości taniej produkcji, a potem mogą go z zyskiem reeksportować do Unii.

Krajowy Związek Plantatorów Buraków Cukrowych zaapelował więc do polskiego rządu o całkowite odrzucenie projektu reformy. I spotkał się z przychylną reakcją - minister rolnictwa Józef Pilarczyk uważa, że Polska powinna projekt odrzucić. Według KZPBC zaproponowane obniżki cen są zbyt duże, a czasu na przeprowadzenie zmian zbyt mało, więc tego szoku nie wytrzymają rolnicy. Ponadto tak małe rekompensaty to tylko zasiłek socjalny, który doprowadzi do zaprzestania produkcji buraków w Polsce. Związek apeluje do KE, by rozpoczęła renegocjacje umów eksportowych z WTO i dopiero po ich zakończeniu zaproponowała nowy projekt reformy. W praktyce przyjęcie takiego stanowiska przez KE oznaczałoby przesuniecie reformy co najmniej o rok - do 2008 roku.

Projekt reformy popierają natomiast przetwórcy cukru - producenci słodyczy i słodkich napojów, którzy zużywają ok. 70 proc. produkowanego w Europie cukru i którzy teraz płacą za niego trzy razy drożej niż kosztuje na giełdach światowych. Ich zdaniem głęboka reforma rynku cukru, czyli faktyczne obniżenie cen, to szansa rozwoju dla tysięcy małych i średnich producentów czekolad, słodyczy i ciastek. Sekretarz generalny CIUS (Komitet Przemysłowych Użytkowników Cukru w Europie) Alain Beaumont mówi wprost, że tańszy cukier, który jest tu głównym surowcem, oznaczać będzie wzrost zatrudnienia w tym przemyśle i ekspansję eksportową.

Jestem przekonany, że wcale czekolady i ciastka nie stanieją z powodu obniżenia cen cukru - ripostuje Kazimierz Kobza z KZPBC - te firmy po prostu zwiększą tylko swoje zyski, a różnice na cukrze wliczą w swoje marże.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę