Minister rolnictwa Jerzy Pilarczyk podziękował manifestującym z Polski za wsparcie stanowiska polskiego rządu, który nie zgadza się na reformę zaproponowaną przez Komisję Europejską .
Według belgijskiej policji, w proteście wzięło udział około 7 tysięcy producentów buraków cukrowych z krajów unijnych. Demonstracja była głośna ale spokojna i obyło się bez incydentów.
Wszędzie widać było transparenty z hasłami przeciwko reformie rynku cukru. Polska grupa protestujących miała bardzo dużo polskich flag, transparentów z nazwami miast, a także transparent "Jeżeli Komisja Europejska nie chce naszego cukru, to niech obraduje w Brazylii" - nawiązujący do tego, że ceny cukru w tamtym regionie są niższe.
Komisja Europejska przyjęła pod koniec czerwca zrewidowany projekt reformy rynku cukru w UE, który przewiduje m.in. redukcję w ciągu dwóch lat - od 2007 roku - o 39 proc. minimalnej ceny cukru oraz o 42,6 proc. ceny buraków cukrowych.
Organizatorzy poniedziałkowej demonstracji - Międzynarodowa Konfederacja Plantatorów Buraków Cukrowych (CIBE) ocenia, że reforma może doprowadzić w ciągu dwóch-trzech lat do bankructwa ok. 120 tys. producentów buraków cukrowych.
Polski rząd deklarował wcześniej, że nie poprze tej reformy. Minister Pilarczyk został entuzjastycznie powitany przez demonstrujących. Podkreślił, że przedstawiona propozycja reformy jest nie do przyjęcia przez Polskę. "Powiem to dziś podczas spotkania z innymi ministrami rolnictwa" - poinformował Pilarczyk.
Prezes Regionalnego Związku Zrzeszeń Plantatorów Buraków Cukrowych przy Śląskiej Spółce Cukrowej Tadeusz Kinach powiedział PAP, że "założenia tej reformy powodują, że dochody polskich rolników mogą obniżyć się o połowę". Dodał, że polscy rolnicy są zadowoleni ze stanowiska polskiego rządu. "Jest to zgodne z naszym oczekiwaniem" - zaznaczył.
"To dla nas problem "żyć albo nie żyć". Eksportujemy tylko 6 proc. naszego cukru, kiedy inne kraje unijne ok. 30 proc. Obcina nam się limity, zmniejsza ceny buraków i cukru, to nie do przyjęcia" - powiedział PAP jeden z protestujących z województwa kujawsko-pomorskiego.
Rolnicy wyrażali opinię, że proponowana reforma spowoduje kłopoty ich gospodarstw, rodzin czy całych regionów, gdzie uprawia się buraki. "Nasze gospodarstwa są już teraz zadłużone. Nie zgadzamy się na to, żebyśmy musieli importować cukier z innych krajów UE" - podkreślił w rozmowie z PAP starszy rolnik.
Reforma rynku cukru w UE jest związana z wysoką ceną cukru w Unii, sytuacją międzynarodową i krytyką ze strony Światowej Organizacji Handlu (WTO). W kwietniu, po skardze złożonej przez m.in. Brazylię i Tajlandię, WTO nakazała Unii zaprzestania pewnych form subwencji do eksportu unijnego cukru. Kraje te domagają się otwarcia unijnego rynku dla ich produktów.
Zgodnie z reformą, ceny gwarantowane cukru mają być obniżone o 39 proc., do 385,5 euro za tonę, w ciągu dwóch lat, poczynając od 2007 roku. Obecnie unijna cena cukru jest trzykrotnie wyższa niż na rynkach światowych (635 euro za tonę w stosunku do 170 euro). Reforma przewiduje również obniżkę cen buraków cukrowych o 42,6 proc., do 25,05 euro za tonę. Reforma ma także na celu globalne zmniejszenie produkcji cukru. Projekt nie podaje jednak danych liczbowych. Obecnie produkcja cukru w UE wynosi 17,4 mln ton rocznie. Polska produkuje 2 mln ton.
Rolnicy otrzymają odszkodowania w wysokości do 60 proc. tego, co stracą na obniżkach cen. Odszkodowania w formie dopłat bezpośrednich dostaną gospodarstwa spełniające normy ochrony środowiska. Ponadto reforma przewiduje stworzenie czteroletniego systemu restrukturyzacyjnego, który ma skłonić najmniej konkurencyjnych producentów cukru do zawieszenia działalności.