Sześć milionów euro. - To kwota jaką Unia Europejska chce przeznaczyć na dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników w pierwszym roku członkostwa. Tymczasem podkarpaccy rolnicy - mają bardzo małe doświadczenia w sięganiu po unijne pieniądze. Potwierdza to chociażby znikome zainteresowanie programem pomocowym SAPARD. Co zrobić, by pieniądze z Unii trafiały wprost do naszych gospodarstw? O to pytano w piątek 12 września w Boguchwale koło Rzeszowa Wojciecha Olejniczaka - ministra rolnictwa i Wojciecha Pomajdę - prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Rolnicze dopłaty były gorącym tematem w trakcie negocjacji warunków członkostwa Polski we Wspólnocie i tuż przed unijnym referendum. Teraz najbardziej zainteresowani - czyli rolnicy, niewiele na ten temat wiedzą. Małe zainteresowanie podkarpackich rolników unijną pomocą potwierdza słabe wykorzystanie programu SAPARD. Skorzystało z niego zaledwie 59 gospodarstw a łączna kwota dofinansowania inwestycji wyniosła niespełna dwa i pół miliona złotych. Zdaniem ministra rolnictwa trzeba za to winić urzędników, którzy jak najszybciej powinni wyjść zza biurek i zacząć pracę w terenie.
Agencja Restrukturyzacja i Modernizacji Rolnictwa podpisała już umowy z ODR-ami, samorządami i bankami spółdzielczymi które mają pomagać wszystkim chętnym w wypełnieniu wniosków o dopłaty. Ale to nie koniec akcji edukacyjnej. W Boguchwale minister rolnictwa i prezes agencji spotkali się w tej sprawie z pracownikami ośrodków doradztwa rolniczego z całego regionu.