Goszczący na Warmii i Mazurach premier Leszek Miller odwiedził w sobotę miejscowość Karnity nad jeziorem Jeziorak, gdzie na Pikniku Europejskim namawiał do głosowania na "tak" w czerwcowym referendum unijnym.
Premier spotkał się także z dziennikarzami zachodnich stacji telewizyjnych i
przeprowadził próbne głosowanie unijne wśród uczestników pikniku.
Do
miejscowości Karnity premier przyjechał z Buczyńca, gdzie na Kanale
Ostródzko-Elbląskim odbył rejs statkiem. Podczas spotkania pod Pałacem w
Karnitach towarzyszyli mu m.in. sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Tadeusz
Iwiński, a także szefowa Gabinetu Politycznego Premiera Aleksandra
Jakubowska.
Premier przekonywał mieszkańców Karnit, żeby powiedzieć "tak"
Polsce i "tak" Europie w czerwcowym referendum. Jeżeli zostaniemy na uboczu
Europy i postępu technologicznego, to tu na Warmii i Mazurach, gdzie problemem
jest wysokie bezrobocie, będzie ono jeszcze większe. Jeśli większość Polaków
zagłosuje na "nie", w przyszłości zobaczymy, jak wszystko nam ucieka, na
przykład inwestorzy – ostrzegł.
Według premiera, Polsce potrzebna
jest odpowiedzialna decyzja. Proszę myśleć o najmłodszych. To jest głosowanie
dla tych, którzy nie są jeszcze pełnoletni i nie mogą pójść głosować. Jeśli
zagłosujemy na "nie", młodzi ludzie będą mieli pretensje, że zamknięto im drzwi
i kto na to pozwolił – powiedział.
Dodał, że Polacy są dumnym
narodem, olbrzymim państwem o ogromnym potencjale ludzkim i intelektualnym. –
W rodzinie europejskiej rozwiązywanie naszych problemów będzie łatwiejsze.
Jeszcze są trzy tygodnie, podczas których możecie wyrobić sobie pogląd.
Zagłosujmy "tak" dla dobrej polskiej przyszłości. Niech Polska znaczy dobro,
honor, dobrą przyszłość – podkreślił.
Przemawiający ze sceny
Miller zaprosił na nią licealistkę Martę z pobliskiej Łukty, przebraną za
czarownicę. Zapytał, czy może ona zaczarować wszystkich zebranych, by głosowali
na "tak". Tak jak robią to twoje koleżanki na Łysej Górze –
zażartował. Marta odpowiedziała, że zagłosuje na "tak", na co premier z radością
zauważył: Proszę bardzo, czarownice głosują na "tak".
Następnie
Miller spotkał się w pałacu z dziennikarzami zachodnich stacji telewizyjnych.
Byli wśród nich przedstawiciele mediów z Hiszpanii, Irlandii, Niemiec, a także
pretendujących do Unii Europejskiej Czech. Dziennikarze nie zadali premierowi
żadnego pytania, licząc na indywidualne wywiady po spotkaniu. W trakcie
konferencji jednak o kilka szczegółów pytali polscy dziennikarze, m.in. o
składkę, którą Polska wpłaci do unijnej kasy po wstąpieniu do UE.
Nie
będziemy płatnikiem netto, a jeśli zaczniemy być płatnikiem netto, to będzie
oznaczało, że dorównaliśmy poziomem Francji czy Niemcom. W pierwszym roku
integracji wpłacimy do unijnej kasy 2 mld 400 mln euro, nadwyżka wyniesie w tym
okresie 1,5 mld euro, a w sumie przez pierwsze trzy lata dostaniemy z Unii razem
o 7 mld euro więcej niż wpłacimy – powiedział premier.
Zwrócił
też uwagę na położenie geograficzne Warmii i Mazur, znajdujących się w pobliżu
granicy z rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim. Przypomniał o wprowadzeniu tanich
wiz wielokrotnego użytku na wjazd do Polski z Rosji, Białorusi,
Ukrainy.
Zostaną wprowadzone od 1 lipca. To będą wizy łatwo dostępne.
Chcemy, żeby nasza granica była przyjazna dla przepływu ludzi i interesów, ale
także szczelna przed zagrożeniami – wyjaśniał premier.
Na
koniec pobytu przeprowadził próbne głosowanie referendalne przez podniesienie
ręki. Uczestnicy Pikniku Europejskiego zgodnie byli za wejściem do Unii, na
"nie" rękę podniosła tylko jedna osoba.