Ostatnie dwa tygodnie na wsi były niemal pospolitym ruszeniem. Biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmujące wnioski o dopłaty bezpośrednie pracowały na najwyższych obrotach.
Mimo że sprawa dopłat nie jest jeszcze zamknięta - rolnicy już pytają o inne unijne środki, których w sumie może być około 3.5 mld euro (na trzy lata), a więc sporo. Będą pieniądze dla gospodarstw niskotowarowych na rozwój produkcji, na dostosowanie do unijnych standardów, na programy rolno - środowiskowe, dla grup producenckich, na zalesianie, renty strukturalne i premie dla młodych rolników. Możliwości dofinansowania gospodarstw będzie wiele tak z funduszy strukturalnych jak i dopłat innych niż obszarowe - np. dla hodowców jedwabników, producentów żywności ekologicznej, producentów miodu, itp. Poszczególnymi rodzajami tych funduszy będą zarządzały odpowiednie agencje płatnicze - Agencja Rynku Rolnego i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jak wielu rolnikom uda się skorzystać z tych środków? To będzie zależało nie tylko od nich samych. Bo, po pierwsze - muszą mieć wiedzę o tych wszystkich możliwościach i warunkach, które trzeba spełnić by móc otrzymać pieniądze na konkretny cel. Po drugie - w większości przypadków przy staraniach o nie, muszą skorzystać z pomocy fachowców (wypełnianie wniosków, analizy ekonomiczne, biznesplany, itp.).
Kto pomoże rolnikom? Jak na razie głównym źródłem informacji o unijnych pieniądzach są radio, prasa, telewizja . Ale one nie zastąpią wyspecjalizowanych doradców. Tymczasem z przygotowaniem do składania wniosków o tę dodatkową unijną pomoc nie należy zwlekać, bo pieniądze mogą po prostu przepaść. Czy akcje promocyjne i edukacyjne będą mogły prowadzić Agencje płatnicze? Jako przedstawicielstwa Unii Europejskiej - raczej nie. Natomiast Ośrodki Doradztwa Rolniczego nie mają na ten cel odpowiedniej ilości środków ani fachowców. Izby Rolnicze podobnie. A przecież nie wszystkich rolników stać będzie na płatne usługi doradcze. Czas ucieka. Dobrze byłoby nie przegapić terminów i nie stracić ogromnych pieniędzy, które przecież mają służyć rozwojowi polskiej wsi.