Rozumienie polskiego rządu w sprawie dopłat dla rolników było i jest takie samo – powiedziała minister ds. europejskich Danuta Hübner w środę, w Programie III Polskiego Radia.
Takie samo, czyli jakie? W czasie negocjacji w Kopenhadze, "rozumienie" strony polskiej było takie, że polscy rolnicy dostaną 55% dopłat bezpośrednich do hektara, a nie do produkcji.
Minister zaznaczyła, że rozbieżności interpretacyjne rząd będzie wyjaśniać wyjaśniać dziś, jutro, w czasie posiedzenia.
Dodała, że jeszcze mamy szansę wyboru systemu dopłat bezpośrednich. Oba systemy mają swoje wady i zalety, zwolenników i przeciwników – podkreśliła – Niektórzy politycy, wydaje się, że już mają zdecydowane preferencje. Minister uważa, że cel z jakim polska delegacja udała się do Brukseli został osiągnięty – Myśmy pojechali do Komisji Europejskiej – to nie było spotkanie z państwami członkowskimi i wyjaśnialiśmy różne wątpliwości interpretacyjne. Chcieliśmy do końca usłyszeć wprost od przedstawicieli dyrekcji generalnej, która zajmuje się rolnictwem, na czym polegać może ewentualnie system mieszany, tak żeby rząd miał pełną informację do podjęcia decyzji – powiedziała pani minister.
Hübner tłumaczyła: (...) system uproszczony to jest taki system, z którego mogą korzystać bez najmniejszych ograniczeń w tym wymiarze do 25% w pierwszym roku, 30 – 35% (w kolejnych latach) czyli z tych środków, które bezpośrednio pochodzą z Unii Europejskiej na cele systemu wspierającego rolników. Natomiast w systemie mieszanym pozostała część środków, czyli zarówno pochodzących z tzw. filaru drugiego, które chcieliśmy przesunąć, jak i tych z budżetu narodowego razem stanowią finansowanie uzupełniające, które nie jest możliwe do pełnego wykorzystania w systemie uproszczonym. Dlatego system mieszany pozwoliłby różnicować rolników na tych, którym należałyby się – z uwagi na charakterystykę systemu – dopłaty w systemie mieszanym, czyli pochodzące również z budżetu i również z filaru drugiego i na tych rolników, którzy bez względu na to, czy uprawiają ziemię czy cokolwiek, którzy mieliby pełne prawo do korzystania z tych dopłat, które pochodzą bezpośrednio z budżetu Unii Europejskiej.