Polskie lobby chłopskie w Unii Europejskiej

Wcześniej, bo już w lipcu 2004 r., wypłat zaliczek na poczet dotacji dla polskich rolników domaga się lider kółek rolniczych Władysław Serafin. Grozi już rządowi protestami.

Rząd polski planuje wypłatę dopłat dla rolników na przełomie grudnia i stycznia 2005 r. (dopiero potem część kwot zwróci nam Bruksela). Serafin przekonuje, że to za późno, bo już od maja przestanie funkcjonować dotychczasowy system interwencji na rynku rolnym. Chce wypłat zaliczek na dotacje już od lipca 2004 r.

Serafin szuka też w Unii aliantów, by nie dopuścić do wprowadzenia reguł dostosowujących nasze traktaty kopenhaskie do czerwcowej reformy Wspólnej Polityki Rolnej. Ministerstwo Rolnictwa ocenia, że z powodu zaproponowanych przez Brukselę niższych niż dla rolników unijnych nowych dopłat mlecznych Polska "straci" w ciągu dziesięciu lat 300 mln euro. Komisja odpowiada, że tak liczyć nie można, bo naszych rolników do 2013 r. nie obejmą mechanizmy redukcji dopłat (a unijnych ewentualnie tak) oraz że przecież dopiero po 2008 r. obowiązkowe staną się ostrzejsze normy ekologiczno-środowiskowe. Te argumenty jako niezwiązane z dotacjami odrzuca z kolei Polska. Spór ma charakter prawny.

Serafin "straty" polskich rolników z powodu obniżenia interwencji UE na rynku mleka i roślin energetycznych ocenia dużo wyżej niż rząd, ale podawał dziennikarzom różne szacunki. Wspólne stanowisko w tej sprawie podpisały organizacje rolne z dziesięciu krajów wstępujących do UE.