Polska opowiada się za przeprowadzeniem reformy Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) w ramach Unii Europejskiej, ale z zastrzeżeniem, że warunki konkurowania Polski z innymi krajami UE nie ulegną pogorszeniu – podkreślano na seminarium w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej.
Komisja Europejska w styczniu tego roku przedstawiła propozycje zmian we Wspólnej Polityce Rolnej, które są obecnie dyskutowane przez kraje członkowskie, i jest raczej mało prawdopodobne, by osiągnąć porozumienia przed negocjacjami we wrześniu 2003 roku na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO).
W dotychczasowej dyskusji zaznaczył się podział na kraje Północy (Wielka Brytania, Dania, Szwecja, Niemcy, Holandia), wspierające propozycje Komisji, oraz kraje Południa (Francja, Hiszpania i Irlandia), które najwięcej korzystając ze środków unijnych sprzeciwiają się wprowadzeniu zmian do WPR – wyjaśniła radca ministra w UKIE Renata Grochowska.
Grochowska zauważyła, że dla Polski jest bardzo istotne, jakie decyzje w sprawie reformy podejmie Komisja Europejska. Są głosy, że podstawowe zasady reformy powinny być podjęte jeszcze przed akcesją nowych krajów członkowskich.
Najważniejszym punktem spornym jest propozycja oddzielenia płatności bezpośrednich do produkcji poprzez zryczałtowane dopłaty do gospodarstwa – powiedział Jan Dzięciołowski z UKIE.
Dzięciołowski zauważył, że wspólna polityka rolna w obecnym kształcie nie zachęca do optymalnego alokowania środków na produkcję. Przy oddzieleniu dopłat od produkcji rolnik, nic nie tracąc finansowo, sam będzie mógł zdecydować, czy będzie produkować np. bardziej opłacalną pszenicę czy tańsze żyto.
Jest to jakby urynkowienie produkcji rolnej. Wspólna polityka stwarza zachętę do wytwarzania określonych produktów niezależnie czy jest na nie zapotrzebowanie, czy nie – podkreślił.
Polska opowiada się za uproszczeniem polityki rolnej, ponieważ wnioski o dopłaty bezpośrednie są zbyt skomplikowane, co utrudniłoby polskim rolnikom dostęp do środków unijnych oraz zwiększyłoby koszty obsługi systemu. W ramach reformy Komisja Europejska proponuje stopniowe zmniejszanie płatności bezpośrednich dla dużych gospodarstw na korzyść dopłat do rozwoju wsi.
Grochowska wyjaśniła, że gospodarstwa duże są bardzo popularne w UE, ale niszczą środowiska i oferują nieco gorsze produkty. Pod naciskiem konsumentów postanowiono ograniczyć ekspansje wysoko produkcyjnych gospodarstw, a zaczęto preferować model, który bazuje na tzw. gospodarstwie rodzinnym.
Dla Polski ważne jest także uelastycznienie polityki rolnej. Po akcesji nowych członków zróżnicowanie rolnictwa będzie jeszcze większe niż do tej pory. Konieczne jest więc dostosowanie form wsparcia do specyficznych uwarunkowań poszczególnych krajów – podkreślił Dzięciołowski.