Bez tej umowy polskim towarom grozi obłożenie wysokimi stawkami celnymi skutecznie blokującymi dostęp do ponad 140 milionowego rynku rosyjskiego.
Obecne i przyszłe kraje członkowskie Unii wzywają teraz Rosję do bezwarunkowego rozszerzenia zawartego z Unią porozumienia o współpracy i rozwoju na 10 nowych państw, które do niej przystępują. Dziennik zauważa, że jeśli zawarta w 1997 roku między Brukselą a Moskwą umowa nie obejmie Polski, grożą nam milionowe straty w handlu z Rosją.
Bruksela, wzywając Rosję do zgody na rozszerzenie tej umowy, nie zawarła jednak w swoim apelu, na wniosek Francji i kilku innych państw, zapowiedzi ewentualnych sankcji, gdyby Moskwa nie chciała zastosować się do unijnych sugestii - przestrzega gazeta.
W tej sytuacji Moskwa może nie zgodzić się na rozszerzenie porozumienia. Zatem po 1 maja tego roku - pisze "Nasz Dziennik" - towary z obecnych państw członkowskich Unii wjeżdżałyby do Rosji na dotychczasowych preferencyjnych zasadach, podczas gdy polskie produkty byłyby obłożone karnymi cłami.