1 maja znikną cła antydumpingowe, które przez lata uniemożliwiały sprzedaż do krajów "15" polskich palet, sznurka do snopowiązałek, wyrobów stalowych, nawozów i innych hitów eksportowych. Otworem stają także rynki Czech, Węgier, Słowacji i innych państw przystępujących do Wspólnoty. Setki polskich firm jest już gotowych do odzyskania utraconych klientów.
Z nowych możliwości pierwsi skorzystają producenci palet. Właśnie wygasa
karne cło na ich sprzedaż do krajów "15". Przedłużenie restrykcji wymagałoby
rozpoczęcia przez Brukselę skomplikowanej procedury. To zaś nie ma sensu, bo cła
antydumpingowe mogą obowiązywać tylko do 1 maja. Między krajami członkowskimi są
zakazane, bo Komisja Europejska dba, aby w całej Unii obowiązywały identyczne
reguły konkurencji.
Przed wprowadzeniem 5 lat temu karnych opłat, produkcją i eksportem tzw. europalet zajmowało się blisko 120 firm zatrudniając ponad 5 tysięcy osób. Po wprowadzeniu restrykcji produkcja na eksport zasadniczo zmalała. Nasz kraj, mimo wszystko, utrzymał trzecią, po Niemcach i Włochach, pozycję w dostawach europalet na rynek unijny. Dlatego Ministerstwo Gospodarki spodziewa się, że w krótkim czasie odbudujemy i przekroczymy dawny poziom eksportu do Unii. Za 2 - 3 lata może osiągnąć 200 - 300 milionów euro rocznie (w 2003 roku - 120 mln euro).
W 1999 roku 30 czołowych producentów utworzyło Narodowy Komitet, będący częścią EPAL- Europejskiej Organizacji Producentów Europalet. Uzyskał on prawo do używaniu znaku niemieckiej kolei. - Akcesja jest dla nas szansą, gdyż od kilku lat inwestowaliśmy w swoje firmy po to, by działać zgodnie z unijnymi standardami, takimi jakich wymaga EPAL - zapewnia Roman Malicki, prezes Narodowego Komitetu. Osłabienie złotego dodatkowo poprawiło konkurencyjność polskiej oferty.