Tak jak czeskim hitem eksportowym do naszego kraju są Skody, tak, kto wie, czy polskim do Czech nie staną się wyroby budowlane i wyposażenia mieszkań.
W zeszłym roku sprzedaliśmy ich Czechom o blisko 21 proc. więcej niż rok wcześniej - za 98 mln dolarów. Nasz import takich materiałów z Czech spadł o ponad 2 proc. (do 106,9 mln dolarów). Wprawdzie wciąż mamy deficyt - wyniki psują nam "wyroby dla potrzeb budownictwa ze szkła" - ale rekordowo niski.
- Już wkrótce role mogą się odwrócić - mówi Remigiusz Górski, pierwszy sekretarz wydziału ekonomiczno-handlowego polskiej ambasady w Pradze, który udostępnił nam te dane. Ze statystyk wynika, że Czesi coraz chętniej kupują np. polską stolarkę budowlaną, czyli okna (także dachowe) i drzwi. W 2003 r. ich eksport wzrósł ponad 6,5-krotnie!
Już teraz hitem są artykuły wyposażenia mieszkań, takie jak meble, wyroby łazienkowe i płytki ceramiczne, które jeszcze do niedawna masowo importowaliśmy znad Wełtawy. W tej kategorii wyrobów mamy sięgającą 45 mln dolarów nadwyżkę w handlu z Czechami. Zapracowały na nią m.in. Cersanit i Ceramika Paradyż. Ta pierwsza firma sprzedała w ubiegłym roku do Czech swoje wyroby (głównie płytki, ale i urządzenia sanitarne) warte blisko 10 mln zł, a druga, obecna na rynku czeskim zaledwie od roku - 6,5 mln zł. Cersanit zwiększył wartość eksportu o prawie 40 proc. Podobnym wynikiem chwali się Fakro, światowy potentat w produkcji okien dachowych. - Czechy są dla nas perspektywicznym rynkiem, bo buduje się tu bardzo dużo domów z pochyłymi dachami - wyjaśnia dyrektor ds. eksportu Fakro Jacek Kulpa (nie chciał ujawnił wartości sprzedaży).
Fakro, Cersanit i Ceramika Paradyż przyjechały na odbywające się właśnie w Brnie największe czeskie targi budowlane (przeszło 1,5 tys. wystawców z 22 krajów). Są tu także tacy producenci stolarki budowlanej - Pol-Skone, Roto Frank, Classen-Pol, Brokat Fabryka Okien i Dako Fabryka Okien - i płytek ceramicznych, m.in. Cerrad i Ceramika Nowa Gala. Ta ostatnia firma, specjalizująca się w produkcji gresu technicznego, stawia pierwsze kroki na tym rynku, ale już udało jej się sprzedać swoje płytki do Browaru w Pilźnie. Odpowiadający za eksport w Nowej Gali Jacek Owczarczyk ocenia, że w tym roku jedna dziesiąta eksportu firmy trafi do Czech. Podwojenie eksportu zapowiada z kolei prezes Paradyża Leszek Wysocki, który liczy na "dobrą sytuację gospodarczą Czech i koniunkturę na rynku budowlanym".
Czeskie budownictwo od 2000 r. przeżywa bezustanny rozwój. W pierwszym kwartale 2004 r. produkcja w branży wzrosła o prawie 13 proc. Na podstawie liczby wydanych w ubiegłym roku pozwoleń budowlanych (około 180 tys.), ocenia się wartość tego rynku na około 250 mld koron, czyli blisko 7,7 mld euro. Zdaniem Remigiusza Górskiego boom w budownictwie Czesi zawdzięczają m.in. inwestycjom zagranicznym, usuwaniu szkód w infrastrukturze po powodzi z 2002 r. oraz rozbudowie autostrad czy metra.
Rządowe czeskie prognozy zapowiadają w latach 2005-2006 zwolnienie tempa wzrostu produkcji budowlanej do 5-6 proc. Po 1 maja rząd ma bowiem ograniczać wydatki budżetowe związane z programami rozwoju budownictwa. Ponadto wzrośnie VAT na usługi budowlane nie związane z mieszkaniami i zmniejszą się inwestycje na rynku nieruchomości komercyjnych (np. w centra handlowe). Czeskich przedsiębiorców niepokoi wysoki podatek dochodowego od firm. W Czechach wynosi on 28 proc., a w Polsce i na Słowacji - 19 proc. - Według opinii fachowców reprezentujących branżę budowlaną, to właśnie polskie i słowackie firmy będą największymi konkurentami dla czeskich firm budowlanych po rozszerzeniu Unii - mówi Górski.
Niewykluczone, że Czesi utrudnią życie firmom niemieckim, austriackim, holenderskim, włoskim i hiszpańskim. Rząd w Pradze negocjuje wprowadzenie ograniczeń w przepływie siły roboczej z tych krajów "w ramach retorsji za podobne ograniczenia wprowadzone wobec obywateli czeskich"