Od 1 października każdy pies, kot czy nawet fretka z którą będziemy chcieli wyjechać za granicę musi mieć paszport. Z tym wiąże się wszczepienie pod skórę implantu. Jeszcze w tym roku władze Wrocławia rozpoczną też bezpłatną akcję znakowania zwierząt.
Jeszcze w tym roku gmina Wrocław rozpoczęłaby wszczepianie implantów psom.
Przez pierwsze miesiące za darmo, aby zachęcić właścicieli czworonogów. Miasto
podpisałoby umowę z kilkoma weterynarzami, którzy zajęliby się tymi zabiegami.
Dodajmy, że we Wrocławiu jest ok. 60 tysięcy zwierząt, którym należy wszczepić
mikrochipa. Już w listopadzie 2003 roku Komisja Europejska zadecydowała, aby od
1 października bieżącego roku, każde zwierzę przekraczające granicę musi mieć
paszport. Przy okazji wszczepia mu się pod skórę implant, a jego dane wędrują do
europejskiej bazy danych.
Urzędnicze przepychanki
Tyle, że
w Polsce wciąż nie wiadomo kto ma się tym zająć. Ministerstwo rolnictwa
twierdzi, że powiatowy lekarz weterynarii.
- Nie ma jeszcze
odpowiedniego rozporządzenia - odpowiada jednak Krzysztof Niemętowski,
powiatowy lekarz weterynarii.
- Już od dawna próbujemy się dowiedzieć,
kto odpowiada za paszporty. Bezskutecznie - dodaje wiceprezydent Wrocławia
Jackiewicz. - Dlatego rozpoczynamy akcję, bo za kilka tygodni może się
okazać, że odpowiedzialność spadnie na gminy. Chcemy być
przygotowani.
- Od lipca przypominaliśmy im o ich obowiązku -
zapewnia prezes Polskiego Towarzystwa Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt,
Bartłomiej Szostakowski. - Projekt rozporządzenia już jest, tyle że musi
trafić do sejmu. Wejdzie w życie około dwa miesiące po
terminie.
Pies wrócił
Prezes Bartłomiej Szostakowski
podaje przykład zastosowania tego urządzenia. Do towarzystwa rejestracji
zadzwonili policjanci z Antwerpii w Belgii. Znaleźli psa, sprawdzili mikrochip,
okazało się że jest z Polski. Towarzystwo ustaliło w bazie danych, że należy do
mieszkańca Płocka.
- Ale właścicieli znaleźliśmy w Belgii -
opowiada prezes Szostakowski. Pies wrócił do pana. W przeciwnym razie
najprawdopodobniej odpoczywałby już w psiej Walhalli. W schroniskach
zachodnioeuropejskich zwierzęta przetrzymuje się od 2 do 4 tygodni. - Później
się je utylizuje - dodaje prezes.
Rady miasta w kilkunastu
miejscowościach w Polsce nakazały właścicielom czworonogów implantować
mikrochipy. Robi się to m.in. w Gdańsku, Bielsko Białej, Płocku, Szczecinie,
Tychach, Tarnowie, Raciborzu, Helu, Pucku, Wejherowie. W Gdańsku od 1996
roku.
- W tej chwili zachipowaliśmy już ponad 23 tysiące psów -
informuje Błażej Słowikowski z biura rzecznika prezydenta Gdańska. - Efekt?
Nie mamy bezdomnych psów na ulicach.
W tym roku w budżecie Gdańska
przeznaczono 133 tys. złotych na chipy dla następnych 1500 psów. Pieniądze
pochodzą z podatków, jakie płacą właściciele czworonogów. Dodajmy, że w
Szczecinie już od października straż miejska w Szczecinie będzie karała
mandatami właścicieli, którzy nie mają zachipowanego psa.
- My już od
miesiąca prowadzimy taką akcję - mówi Eugeniusz Ragiel, szef schroniska dla
zwierząt w Jeleniej Górze. Do tej pory chipy implantowano już ponad 70 psom. W
mieście jest 8 lecznic, które podpisały umowę z miastem. Akcja prowadzona jest
na koszt gminy.
- Takie implanty przydałyby się we Wrocławiu. Na pewno
łatwiej byłoby odnaleźć właściciela zguby - mówi Zofia Białoszewska, szefowa
schroniska dla zwierząt. Pod jej opiek a obecnie znajduje sie około 300
zwierząt.
- W życiu nie wszczepię czegoś takiego swojemu psu. Najwyżej
nie wyjedzie z kraju - denerwuje się Joanna Struż, właścicielka suczki
Buby.
- To psa nie boli, a później mu to nie przeszkadza -
zapewnia Jarosław Zajączkowski, doktor weterynarii.
Ziarnko ryżu pod
skórą
Mikrochip składa się z małego układu scalonego zaprogramowanego
losowo wybranym 15 cyfrowym numerem. Jest wielkości ziarnka ryżu - ok. 9 mm na
1,5 mm zatopiony jest w laserowo zaklejonej szklanej kapsule. Ze względu na to,
że mikroprocesor nie potrzebuje wymiennych źródeł zasilania ani części, które
podlegają wymianie działa nieprzerwanie przez dziesiątki lat. Informacje zawarte
na chipie odczytuje specjalny czytnik, który mógłby mieć strażnik miejski.
Wystarczy zbliżyć go na 15 cm. do karku zwierzęcia.
Mikroprocesor
umieszczony jest w igle i podczas implantacji wypychany przez tłoczek specjalnej
strzykawki. Mikrochip implantowany jest podskórnie na grzbiecie pomiędzy
łopatkami bądź podskórnie w środkowej części szyi po jej lewej stronie. Sam
zabieg implantacji jest bezbolesny i zwykle zwierzę reaguje na to w taki sam
sposób jak na normalny zastrzyk. Mikroprocesor nie powoduje żadnych reakcji
alergicznych. Na Zachodzie hodowcy wszczepiają mikroprocesor pomiędzy 5 a 8
tygodniem życia zwierzęcia.