Producenci żywności wytwarzanej metodami tradycyjnymi mogą ubiegać się o ochronę swoich produktów nie tylko w kraju, ale także w Unii Europejskiej.
Pierwsze trzy wnioski o zarejestrowanie polskich produktów regionalnych -
oscypka, bryndzy podhalańskiej i miodów wrzosowych z borów dolnośląskich -
zostały w ubiegłym tygodniu przesłane do Komisji Europejskiej.
"Ustawa
o ochronie produktów tradycyjnych i regionalnych weszła w życie w ubiegłym
tygodniu. Porządkuje ona stan prawny oraz stwarza polskim producentom możliwość
korzystania z unijnych przepisów dotyczących ochrony nazw produktów rolnych i
środków spożywczych" - poinformował w czwartek na konferencji prasowej
minister rolnictwa Wojciech Olejniczak.
Produkty regionalne to takie,
które mogą być wytwarzane tylko w określonym rejonie, a tradycyjne - są
wytwarzane w dowolnym miejscu, ale określonym sposobem.
Ustawa reguluje
m.in. tryb i zasady oceny wniosków o rejestrację nazw pochodzenia produktu,
oznaczeń geograficznych i świadectw specyficznego ich charakteru. Obecnie
wszystkie te czynności podporządkowane są Ministerstwu Rolnictwa.
"Już
dzisiaj Polska jest znana Europie m.in. z dobrej polskiej żywności, ale chodzi o
to, byśmy nie tylko mówili o żywności, ale o konkretnych produktach" -
powiedział minister.
Zdaniem Olejniczaka, ważne jest to, że w Polsce jest
nieodkryty rynek produktów regionalnych i trzeba jeszcze bardzo dużo zrobić, by
namówić konsumentów do kupowania tych unikalnych produktów, które obecnie można
znaleźć tylko w lokalnych sklepikach. Minister powiedział, że resort rolnictwa
planuje przeprowadzenie szerokiej kampanii informacyjnej w tym
zakresie.
Zwrócił też uwagę na konsekwencje rejestracji produktów
regionalnych i tradycyjnych w KE. Jak wyjaśnił, jeżeli np. oscypek zostanie
zarejestrowany w Komisji Europejskiej, to będzie go można produkować zaledwie w
kilku powiatach południowej Polski, a sprzedawać w całej Europie, co przyniesie
określone profity polskim góralom.
Podkreślił też, że jest wiele innych
produktów, które można spotkać tylko w Polsce, np. kiełbasa lisiecka, miody
pitne, ogórki narwiańskie czy wędliny wytwarzane tradycyjnymi metodami. Szacuje
się, że w Polsce wytwarzanych jest około 700 takich unikalnych produktów
spożywczych.
Prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego
Grzegorz Russak zauważył, że rozwój polskiego rynku będzie w dużym stopniu
zależeć od podejścia służb sanitarnych, które nie mogą się trzymać wyłącznie
sztywno przepisów, ale zauważać inność takich produktów i chronić
je.
Russak podkreślił, że produkty regionalne i tradycyjne są dobrem
narodowym i wytwarzać je ma prawo każdy, kto przestrzega danych metod produkcji.
Jak zaznaczył, wytwarzanie takich produktów ma służyć rozwojowi całego
regionu.
Obecnie w Unii zarejestrowanych jest 650 produktów regionalnych
i 15 tradycyjnych. Najwięcej jest ich we Francji (łącznie 139) i we Włoszech
(łącznie 138). Inicjatorami wprowadzenia w Europie odpowiednich przepisów w
zakresie produktów tradycyjnych i regionalnych byli Francuzi. Początki
znakowania i wyróżniania francuskich win sięgają 1919 roku.
Obecnie
chronione mogą być wszystkie produkty pochodzenia roślinnego i zwierzęcego oraz
piwo. Ochrona nie dotyczy win i napojów spirytusowych.
Zarejestrowanie
produktów tradycyjnych i regionalnych przynosi wymierne korzyści. Np. roczna
wartość włoskich produktów regionalnych (bez win) sięga 8 mld euro, a wartość
eksportu tych produktów wynosi 1,3 mld euro. Produkty regionalne stanowią 10
proc. produkcji rolno-spożywczej w Europie, a w najbliższych latach ich udział
wzrośnie do 15 procent.