Małopolscy samorządowcy niecierpliwią się, oczekując, kiedy Zarząd Województwa Małopolskiego rozdzieli unijne dotacje. Środków ciągle nie można przyznawać, bo Ministerstwo Gospodarki nadal nie przekazało samorządom wszystkich instrukcji potrzebnych do oceny wniosków o przyznanie dotacji.
Gdy pierwszy raz władze województwa przedstawiały harmonogram rozdzielnia unijnych dotacji, oświadczono, że już w styczniu znana będzie lista gmin i powiatów, które dostaną pieniądze. Tymczasem na taką listę trzeba poczekać jeszcze co najmniej dwa miesiące. To oznacza, że przetargi będzie można ogłosić dopiero w październiku. Zatem trudno spodziewać się, by w tym roku można było wykonać znaczną część zaplanowanych inwestycji - podkreśla "Dziennik Polski".
Opóźnienie wprawdzie nie spowoduje utraty unijnych środków, ale sprawia ogromny kłopot władzom gminy czy powiatu w wykonaniu budżetu. Z jednej bowiem strony trzeba mieć zarezerwowane pieniądze na wkład własny (co jest warunkiem otrzymania unijnej dotacji), a z drugiej ? jest już prawie pewne, że w tym roku zarezerwowanych pieniędzy nie uda się wydać.
Rzecznik prasowy marszałka województwa małopolskiego Zdobysław Milewski podkreśla, że władze województwa nic nie mogą zrobić. "Musimy czekać, bo gdybyśmy już teraz dzielili dotacje, mogłoby się okazać, że zrobiliśmy coś nie tak, jak będzie to wymagane" - tłumaczy. Dodaje, że urzędnicy nie marnują czasu i sprawdzają, czy złożone projekty zawierają wszystkie wymagane dokumenty, ale od momentu, kiedy Ministerstwo Gospodarki zakończy swoja prace, Urząd Marszałkowski potrzebuje od 6 do 8 tygodni na przygotowanie listy i zatwierdzenie jej przez Zarząd Województwa Małopolskiego.