Pięćdziesięcioosobowa kujawsko-pomorska reprezentacja uczestniczyć będzie dziś w Brukseli w oficjalnym otwarciu regionalnego Biura Informacyjnego, akredytowanego przy siedzibie Komisji Europejskiej.
Przedstawicielstwa w Brukseli ma wiele europejskich regionów i kilka polskich
województw. Pełnią rolę promocyjną i dostarczają informacji na temat działań i
planów KE oraz jej agend, niektóre prowadzą działania lobbistyczne.
Kujawsko-Pomorskie biuro jest na razie bardzo skromne - mieści się
pomieszczeniach brukselskiego przedstawicielstwa zaprzyjaźnionego francuskiego
regionu Midi-Pyrenees, ma jednoosobową obsadę. Jego dyrektorką jest 29-letnia
Anna Sąsiadek, do niedawna urzędniczka w marszałkowskim departamencie wdrażania
programów regionalnych w Toruniu, wcześniej pracownica polskiej wojskowej misji
pokojowej w Libanie.
200 gości
Na uroczystą
inaugurację do Brukseli wyjechała wczoraj 50-osobowa reprezentacja z marszałkiem
województwa, wojewodą, przedstawicielami samorządów niższego szczebla i biznesu.
Oficjalnego otwarcia, które odbędzie się w stałym brukselskim
przedstawicielstwie RP, dokonają marszałek Waldemar Achramowicz i polski
ambasador przy władzach Unii Europejskiej Maciej Popowski. Imprezę, na którą
zaproszenia potwierdziło ponad 200 gości, uświetni występ kwartetu kameralnego
uczniów toruńskiej szkoły muzycznej.
"Kieszonkowe" inne sumy
Nie wiadomo jaką kwotę pochłonie brukselski wyjazd grupy.
Według oficjalnej informacji Urzędu Marszałkowskiego, regionalny budżet pokrywa
tylko koszt przejazdu wynajętego autokaru na trasie Toruń-Bruksela (ok. 10 tys.
zł) oraz "delegacje grupy technicznej" (nie wiadomo ile). - Nocleg i wyżywienie
- wszyscy uczestnicy indywidualnie - zapewnia rzecznik marszałka Achramowicza
Mirosław Radzikowski . Dowiedzieliśmy się jednak, że sześcioro uczestniczących w
delegacji radnych - trzech z SLD, jeden z PSL, jeden z LPR i jeden z Samoobrony
- otrzymało "kieszonkowe" w wysokości 297 euro. - Z puli budżetu sejmiku,
przeznaczonej na wyjazdy zagraniczne, na dwa noclegi i trzy diety. Ta kwota to
zaliczka, do rozliczenia po powrocie - poinformowała "Pomorską" rzeczniczka
prasowa sejmiku Katarzyna Portianko.
Zapomniano o
radnych
Początkowo wyjazd radnych nie był przewidziany.
Opozycja dowiedziała się jednak o wszystkim od zaproszonych do Brukseli wójtów i
burmistrzów i wymusiła ich doproszenie. Nie wiadomo, czy "kieszonkowe" radnych
to jedyne dodatkowe koszty, których UM nie ujawnia
Urząd Marszałkowski
nie podaje także oficjalnie składu delegacji. Wiemy jednak, że, oprócz już
wymienionych osób, znaleźli się w niej m. in. prezydent Bydgoszczy Konstanty
Dombrowicz, wiceprezydent Torunia Zbigniew Fiderewicz, prezydent Włocławka
Władysław Skrzypek i jeden z szefów bydgoskiej PESA (producent autobusów
szynowych).