Nie ponad 50 a zaledwie 10 euro dopłat bezpośrednich do hektara mogą dostać producenci roślin energetycznych. Wszystko przez to, że takich upraw jest w Polsce dużo więcej niż oszacowało Ministerstwo Rolnictwa. A na zwiększenie dotacji do wierzby energetycznej, czy róży bez kolcowej potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej.
Dokumenty o przyznanie płatności do uprawy roślin energetycznych zbierano do końca sierpnia. Wpłynęło 500 wniosków. Łączna powierzchnia upraw wyniosła ponad 5,5 tysiąca hektarów.
Ministerstwo Rolnictwa planowało, że tych hektarów będzie tysiąc i właśnie na taką liczbę dostaliśmy limit z Unii Europejskiej w wysokości około 55 tysięcy euro. Taką powierzchnię określono na podstawie prognoz bardzo teoretycznych bowiem do tej pory takich upraw nie ewidencjonowaliśmy.
Minister Rolnictwa wystąpił do Komisji Europejskiej z prośbą o zwiększenie powierzchni upraw roślin energetycznych. Zdaniem Agencji Restrukturyzacji wniosków o dopłaty byłoby jeszcze więcej, gdyby nie wymóg posiadania umowy kontraktacyjnej z firmą zajmująca się przetwarzaniem wierzby, czy róży bez kolcowej na cele energetyczne. Ale wierzba ścinana jest raz na kilka lat i zawarcie takiej umowy jest bardzo skomplikowane.
Nie zachęca to rolników do uprawiania roślin energetycznych. A zgodnie z wymogami Unii Europejskiej produkcja energii odnawialnej musi u nas szybko wzrosnąć.