Polska powinna znaleźć się w strefie euro jak najszybciej, a optymalną datą byłby 1 stycznia 2008 roku, choć to wymaga natychmiastowych działań. Jeszcze w tym roku, biorąc pod uwagę taki scenariusz, Polska musiałaby przystąpić do mechanizmu walutowego ERM2 - uważa Jan Rokita lider PO.
Rząd stoi na stanowisku, że (możliwa datą wejścia do strefy euro - PAP) to 1 stycznia 2009. Wolałbym, żeby to był 1 stycznia 2008 roku. W 2007 roku najprawdopodobniej Eurostat do długu publicznego zaliczy nam te 1,5 proc. PKB, które przekazujemy na OFE – powiedział PAP Rokita po debacie zorganizowanej przez Fundację Batorego pt. "O naprawie Rzeczpospolitej". W związku z tym w 2007 roku formalna skala zadłużenia państwa zasadniczo się pogorszy. W związku z tym, żeby spełnić kryteria z Maastricht w 2007 roku należy dokonywać znacznie większych cięć niż w 2006 roku – dodał
Choć podkreślił, że taki wariant wymaga aktywnej polityki rządu i podjęcia odpowiednich kroków już teraz. To wymagałoby bardzo aktywnej polityki obecnego rządu(...) Czy ten 2008 rok będzie możliwy? Szczerze mówiąc mam małą wiarę w to, bo trzeba by bardzo aktywnie teraz działać, ale jest to optymalny scenariusz – powiedział lider PO.
Jego zdaniem Polska musiałaby wejść do mechanizmu walutowego ERM2 nakładającego na wahania kursowe pewne ograniczenia jeszcze w 2005 roku.
To oznaczałoby, że w tym roku trzeba by wejść jeszcze do ERM2 i ustabilizować wahania złotego – powiedział PAP Rokita. W opinii Rokity jednym z obszarów, które trzeba reformować jest polska gospodarka i polityka budżetowa. Powiedział, że "obecny system finansów publicznych jest archaiczny"
Występuje problem archaicznego zarządzania sektorem finansów publicznych. Trzeba przemodelowania w budowaniu budżetu, by był programowy. Nie może być nieekonomicznego budżetowania instytucji – powiedział w czasie debaty. Zasadniczy przegląd zasad budżetowania może odbyć się w 2005 roku po przejęciu władzy (...), a w 2007 roku budżet konstruowany byłby według zasad programowych – dodał.
Platforma Obywatelska prowadzi w sondażach dotyczących preferencji wyborczych. Według sondaży listopadowych na PO głosowałoby 28 proc. potencjalnych wyborców, a 18 proc. oddałoby swój głos na Prawo i Sprawiedliwość. Samoobrona uzyskałaby 17-procentowe poparcie, SLD 13 proc. głosów, LPR 10 proc. głosów, a Unii Wolności 5 proc. głosów. Do Sejmu Do nie weszłyby: PSL (4 proc.), Krajowa Partia Emerytów i Rencistów oraz UPR (po 2 proc.), Socjaldemokracja Polska (1 proc., spadek z 5 proc.) i Unia Pracy (1 proc.)
Rokita powiedział także, że PO będzie dążyła m.in. do zmniejszenia obciążeń podatkowych, wydatków państwa oraz klina podatkowego. Jeśli uznać, że imponderabilium polskiej polityki gospodarczej to zmniejszanie klina podatkowego, to dokonania trzech ostatnich lat to spirala, która wymaga przerwania. Dziś zmniejszenie klina podatkowego to heroiczna praca, bo głównym problem stał się dług – powiedział Rokita.
W związku z tym, żeby iść śladem hiszpańsko-irlandzkim trzeba zmniejszać wydatki, zmniejszać podatki, regulować i zmniejszać obciążenia składkowe. To jest imponderabilium polityki gospodarczej(...) Mimo, że trzeba to robić w warunkach ryzyka (wysoki dług publiczny - PAP), będziemy chcieli wprowadzić podatek liniowy, zredukować koszty pracy, prowadzić politykę radykalnych oszczędności w wydatkach – dodał.