Parlament Europejski straszy komisarzy

W środę Parlament Europejski będzie głosował nad powołaniem nowych unijnych komisarzy. Wczoraj parlamentarzyści wznowili obrady.

Los Komisji nie jest pewny, a to z powodu kontrowersyjnego kandydata na szefa resortu sprawiedliwości. Europejskiej lewicy nie podobały się wypowiedzi Rocco Buttiglione’a w sprawach homoseksualizmu, rodziny, a także jego pomysł zorganizowania tzw. obozów przejściowych dla emigrantów z Afryki.

Buttiglione nie dostał od eurodeputowanych rekomendacji, ale Barroso nie wycofał jego kandydatury. Parlament będzie jutro głosował nad całą Komisją, nie nad poszczególnymi jej członkami, nie może też odwołać ani rozliczyć pojedynczego członka europejskiego rządu.

Sprawa wokół Buttiglione’a spowodowała, że wynik jutrzejszego głosowania nie jest pewny, jednak Barroso powiedział, że wierzy, iż jego ekipa zdobędzie potrzebne poparcie. Były premier Portugalii spotkał się z ustępującym przewodniczącym Komisji Romano Prodim, który miał go namawiać do ustępstw. Prodi powiedział, że życzy zespołowi Barroso sukcesu w głosowaniu, wierzy w nie, ale... gdyby nie wyszło, to że jest gotowy prowadzić bieżące sprawy Unii do czasu wyboru nowej ekipy.

Z analiz wynika, że Komisja Barroso może liczyć na poparcie od 319 do 328 eurodeputowanych. Przeciw chcą głosować socjaliści, zieloni, komuniści, większość eurosceptyków i liberałów, i demokratów, co daje w sumie od 324 do 330 głosów. Wszystko jest więc możliwe. O ostatecznym wyniku może przesądzić liczba osób, które się wstrzymają bądź w ogóle nie wezmą udziału w głosowaniu.