Narastająca w całej Europie drożyzna żywności świadczy coraz bardziej o tym, że ból głowy z powodu nadmiaru produkcji rolniczej powoli nam mija. Zaczyna się natomiast ból z powodu braku towarów rolnych na rynku.
Cała Polska widziała Donalda Tuska, który w debacie telewizyjnej z premierem Kaczyńskim popisywał się swoja wiedzą na temat wzrostu cen żywności. Wzruszająca byłą to troska o zwykłych ludzi w ustach liberała, który wcześniej specjalnie się losem biednych ludzi nie przejmował. Ale nie będę złośliwy, bo pan Tusk akurat ma rację, wzrost cen artykułów żywnościowych jest znaczny i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Ten wzrost ma swoje przyczyny w błędach popełnianych w polityce rolnej Unii Europejskiej. Inną przyczyna są działania wielkich sieci handlowych, które opanowały rynek i dyktują ceny z jednej strony wobec rolników, a z drugie wobec konsumentów.
O zagrożeniach dla rolnictwa europejskiego, w tym polskiego, pisałem na stronach Pierwszego Portalu Rolnego nie raz. Dzieliłem się z Czytelnikami obawą, że obecna polityka rolna UE, zmierzająca do ograniczenia produkcji rolnej, doprowadzi do kryzysu żywnościowego w Europie. Budziłem tym kontrowersje, niektórzy Czytelnicy zarzucali mi nawet, że niepotrzebnie straszę i sieję czarnowidztwo. Rzeczywistość jednak potwierdza moje obawy w coraz większym stopniu. Narastająca w całej Europie drożyzna żywności świadczy coraz bardziej o tym, że ból głowy z powodu nadmiaru produkcji rolniczej powoli nam mija. Zaczyna się natomiast ból z powodu braku towarów rolnych na rynku.
Sytuacja stałą się na tyle poważna, że zajął się nią Parlament Europejski, na swej ostatniej, październikowej sesji w Strassburgu. Na wokandzie parlamentarnej stanęła rezolucja w sprawie podwyżki cen paszy i żywności. Miałem zaszczyt być w gronie inicjatorów rezolucji, która ostatecznie została przyjęta przez Parlament zdecydowaną większością głosów.
W rezolucji tej Parlament odnosi do zjawiska wzrostu cen artykułów żywnościowych w Europie i opowiada się wyraźnie, chyba pierwszy raz aż tak bardzo wyraźnie, za zweryfikowaniem dotychczasowej polityki rolnej, polegającej na ograniczaniu produkcji.
Najważniejsze punkty tej rezolucji, to:
1) wezwanie Komisji Europejskiej do zawieszenia obowiązku odłogowania gruntów na lata 2008 i 2009, co pozwoli na zwiększenie powierzchni upraw w Europie o prawie 3 mln ha i produkcji zbóż o około 10 milionów ton,
2) wezwanie Komisji do tymczasowego zwiększenia kwot mlecznych (ten punkt został dodany do rezolucji na skutek poprawki mojego autorstwa),
3) wskazanie, że koszty żywności w niewielkiej tylko części powodowany jest cenami produktów rolniczych; Parlament zwraca na przykład uwagę, że koszt pszenicy to tylko jedna dziesiąta część ceny bochenka chleba w Wielkiej Brytanii i jedna dwudziesta część cent bagietki we Francji,
4) wezwanie Komisji, a także państw członkowskich, do zbadania rozbieżności między cenami u producentów, a cenami dyktowanymi przez wielkie firmy handlowe. Parlament zwraca też uwagę, że Komisja powinna zbadać konsekwencje koncentracji sektora sprzedaży artykułów żywnościowych, która jest niekorzystna zarówno dla małych producentów rolnych jak i dla konsumentów. Chodzi tu rzecz jasna o hipermarkety, które dyktują swoje ceny zarówno rolnikom, jak i konsumentom.
5) wezwanie Komisji, aby kontrole, jakim poddawani są producenci żywności w Unii Europejskie, były w takim samym zakresie stosowane wobec producentów z krajów spoza UE (Chodzi o to, żeby była równa konkurencja),
6) wskazanie na niebezpieczeństwa związane ze zmniejszeniem się zapasów żywności w świecie.
7) wezwanie Komisji, aby przeanalizowała sytuację na rynkach światowych i wypracowania mechanizmów na rzecz zapewnienia dostatecznej podaży żywności.
Ciekawe jest też to, co się w rezolucji nie znalazło, mimo prób przeforsowania. Nie ma w niej wezwania do pełnego otwarcia rynku europejskiego na import pasz pochodzących z roślin genetycznie modyfikowanych (GMO). Mam z tego tytułu powód do satysfakcji, bo należę do posłów przeciwnych rozpowszechnianiu GMO w Europie, z przyczyn zdrowotnych, środowiskowych i ekonomicznych.
Sama rezolucja nie tworzy nowej rzeczywistości prawnej, jest to jedynie rodzaj apelu, ale bardzo ważnego apelu. Oto bowiem Parlament Europejski, reprezentacja przedstawicieli społeczeństwa Unii Europejskiej, dostrzegł oznaki nadciągającego kryzysu żywnościowego i wskazał na konieczność działań zaradczych. Opowiada się za rolnikami, ale przede wszystkim za konsumentami żywności, którymi jesteśmy wszyscy.
Rezolucja jest adresowana do Komisji Europejskiej, ale także do rządów państw członkowskich. Na czele polskiego rządu stanie wkrótce Donald Tusk, który będzie miał teraz okazję wzrostowi cen przeciwdziałać, tak na forum krajowym jak i europejskim. Rezolucja Parlamentu będzie mu w tym bardzo pomocna, oczywiście o ile zechce z niej skorzystać.
A ja na koniec powtórzę moje wcześniejsze wezwanie: Rolnictwa trzeba bronić jak niepodległości, żeby wystarczyło nam żywności. Bo zaczyna brakować.
PS. W debacie nad rezolucją przedstawiałem wystąpienie w imieniu mojej grupy politycznej UEN (Unia na rzecz Europy Narodów). Poniżej treść mojego wystąpienia w tej debacie.
Panie Przewodniczący! W ostatnim czasie w Unii Europejskiej daje się zaobserwować znaczący wzrost cen podstawowych artykułów spożywczych, w szczególności w nowych państwach członkowskich. Przykładowo w Polsce cena chleba wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat o 15%, cena jabłek o 83%, ziemniaków o 33%, zaś cena mleka niemal się podwoiła. Podobne zjawisko jest w niektórych starych państwach członkowskich: we Włoszech, w Irlandii. Z nowych państw członkowskich także na Litwie cena zbóż, mleka, owoców i warzyw również wzrosła prawie dwukrotnie.
Z drugiej strony, polityka Unii Europejskiej polega na ograniczaniu rozmiarów produkcji rolnej i polityka ta wydaje się coraz bardzie sprzeczna z potrzebami konsumentów. Wszelkie tak zwane reformy Wspólnej Polityki Rolnej, polegają na tym, że ograniczamy produkcję w Unii Europejskiej.
Reforma rynku cukru to jest wielkie ograniczanie produkcji cukru w Unii Europejskiej, z 18 mln ton do 12 mln ton. Reforma rynku wina - również ograniczanie produkcji.
Inne reformy także zmierzają do tego, żeby w Unii Europejskiej produkować mniej. Z drugiej strony mamy bardzo istotny sygnał. Konsumenci potrzebują więcej żywności w Europie i to jest sygnał na tyle poważny, że cały cel Wspólnej Polityki Rolnej powinien być zweryfikowany. Musimy się zastanowić nad tym, czy rzeczywiście metoda ograniczania produkcji, kwotowania produkcji jest dobra z punktu widzenia interesu konsumentów przede wszystkim, bo to o nich głównie chodzi.
Chodzi o to, by Europa dostarczała tyle żywności, ile potrzeba jej społeczności. Jest wiele sygnałów, które wskazują na to, że dotychczasowa polityka rolna powinna być zweryfikowana. Dziękuję bardzo.
6449596
1