Cztery państwa wchodzące do Unii – Malta, Słowenia, Estonia i Litwa – będą ubiegać się o dwuletni okres przejściowy na stosowanie dyrektywy o podatkach od zysków z oszczędności. Polska tego nie zrobi.
Informację o wniosku czterech krajów o derogację – ujawnioną we wtorek – 17
czerwca przez portal informacyjny Euractiv, specjalizujący się w tematyce
unijnej – potwierdziła "Gazecie" litewska komisja ds. integracji europejskiej.
Potwierdza ją też nasz Urząd Komitetu Integracji Europejskiej.
Polska
nie będzie się starała o okres przejściowy – mówi rzecznik UKIE Ewa Haczyk –
bo jest przygotowana do zastosowania unijnej dyrektywy.
Decyzja o
przyjęciu tej unijnej regulacji zapadła na posiedzeniu Rady Ministrów Finansów
UE (tzw. Ecofin) na początku czerwca. Od 1 stycznia 2005 r. każde państwo unijne
– o ile nie otrzyma derogacji – musi wdrożyć u siebie jeden z dwóch systemów:
Luksemburg, Belgia i Austria wprowadzą podatek od zysków z oszczędności
w wysokości 15 proc. (35 proc. od 2010 r.) zgromadzonych na kontach
nierezydentów. Trzy czwarte sumy tego podatku będzie przekazywane do budżetów
państw, obywatelami których są posiadacze kont;
pozostałe kraje Unii
będą miały obowiązek gromadzenia informacji o stanie kont nierezydentów. Te
informacje (i tylko informacje, pieniądze już nie!) będą przekazywane władzom
skarbowych zainteresowanych państw. Fiskus w każdym z nich będzie nakładał
podatek na podstawie przepisów krajowych.
Faktycznie więc nowa dyrektywa
nie wprowadza więc nakazu opodatkowania kont – z wyjątkiem Luksemburga, Austrii
i Belgii. Ta trójka płaci za ochronę tajemnicy bankowej, za to, że nie chce
udzielać jakichkolwiek informacji o kontach.
Nowy system obejmie także
Szwajcarię, która zgodziła się odprowadzać 35-proc. podatek od zysków ze
szwajcarskich kont obywateli Unii, oraz Monako, Liechtenstein, Andorra i
brytyjskie wyspy na kanale La Manche. Docelowo – by system miał jakikolwiek sens
– do umowy muszą też się przyłączyć Stany Zjednoczone.
Oficjalnym powodem
stworzenia nowego systemu jest walka z praniem brudnych pieniędzy i oszustwami
finansowymi - jednak to, na czym rządom zależy najbardziej, to oczywiście
większa ściągalność podatków. W większości krajów Unii podatek od zysku z
oszczędności istnieje już od dłuższego czasu. Istotą nowej dyrektywy jest
właśnie to, by państwom ułatwić opodatkowanie własnych obywateli według własnych
przepisów.
W Polsce podatek od zysków z oszczędności ze stawką 20 proc.
(zwany podatkiem Belki) obowiązuje już od ubiegłego roku. Dzięki temu banki są
technicznie przygotowane do gromadzenia informacji o kontach nierezydentów.
Inaczej niż na Słowenii, Malcie, Estonii i Litwie. - Tam nie ma w ogóle podatku
od zysków z oszczędności, więc tamtejsze banki nie mają odpowiedniego
oprogramowania - wyjaśnia "Gazecie" jeden z pracowników polskiego
przedstawicielstwa w Brukseli, proszący o anonimowość.
Obecnie podatek od
zysków z oszczędności nie jest jednak ściągany od tych cudzoziemców (także
obywateli UE), którzy nie są w Polsce rezydentami, a ich kraj ojczysty ma
podpisaną umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Przy czym problem dotyczy
dosłownie kilku osób. Dopiero od 2002 r. cudzoziemcy (osoby fizyczne) mogą w
Polsce otworzyć konto.
Ponieważ system działa w obydwie strony, nasze
urzędy skarbowe będą informowane o zyskach, jakie Polacy czerpią z oszczędności
ulokowanych w innych krajach Unii.