Minister rolnictwa Wojciech Olejniczak "nie wyobraża sobie", żeby do polskich rolników nie dotarła w 2004 roku całość przysługujących im dopłat bezpośrednich, w tym 2,5 mld złotych z budżetu państwa, dopełniających środki z kasy UE.
Mamy decyzję ministrów gospodarki, finansów i rolnictwa, że w budżecie państwa na rok 2004 znajdą się pieniądze na dopłaty bezpośrednie w części finansowanej przez państwo polskie, to jest około 2,5 mld złotych. Byłoby niewyobrażalne, gdyby te kwoty nie zostały spożytkowane przez to, że procedury nie są dokończone - oświadczył Olejniczak we wtorek 22 lipca w Brukseli.
Tego dnia nowy polski minister rolnictwa po raz pierwszy uczestniczył w sesji unijnej Rady ministrów rolnictwa.
Na spotkaniu z dziennikarzami zapewnił, że w dniu wejścia Polski do Unii 1 maja 2004 roku będzie działał system IACS, niezbędny do rozdziału dopłat między polskich rolników, a do standardów unijnych będą dostosowane przejścia graniczne na granicy wschodniej oraz polscy producenci żywności, w tym zwłaszcza mięsa.
W przygotowaniu IACS-u - nie możemy sobie już pozwolić na żadne opóźnienia - przyznał Olejniczak. Ale - w przeciwieństwie do swego poprzednika Adama Tańskiego - zapewnił, że "noce ma spokojne". Tański w czasie kwietniowej wizyty w Brukseli powiedział prasie, że z powodu IACS-u nie śpi po nocach.
Nowy minister "ubolewa nad tym, że nie zostały rozstrzygnięte kolejne przetargi na siedzibę dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa".
Na posiedzeniu Rady Ministrów pan prezes ARiMR Wojciech Pomajda przedstawia propozycje rozwiązania tej kwestii. Do końca wakacji musimy wiedzieć, gdzie i w jakim terminie agencja będzie miała docelową siedzibę - poinformował Olejniczak.
Minister uważa, że polskiemu przetwórstwu mięsa nie grożą tzw. klauzule ochronne, umożliwiające Unii wyłączenie przystępującego do niej kraju ze wspólnej polityki w dziedzinie, w której kraj ten nie zdążył się dostosować.
Dyplomaci unijni ostrzegają, że obecny stan przygotowań Polski nie pozwala wykluczyć zastosowania takich klauzul w zakresie bezpieczeństwa żywności. Mogłoby to oznaczać nawet zakaz eksportu polskiego mięsa i utrzymanie kontroli sanitarnej na granicach z pozostałymi państwami UE.
Według ministra, "działania w resorcie rolnictwa zostały bardzo dobrze ocenione przez pana komisarza (UE ds. ochrony zdrowia i konsumentów) Davida Byrne'a i przez pana dyrektora (generalnego ds. rolnictwa Jose Manuela Silvę) Rodrigueza", którzy odwiedzili ostatnio Polskę.
Żadna wypowiedź tych dwóch istotnych osób z Unii nie była wypowiedzią, z której można by wnioskować, że klauzule ochronne mogą objąć polskich rolników - zwrócił uwagę polski minister.
Zapewnił też, że Polska w pełni zgadza się z wtorkowymi decyzjami Rady UE, żeby zaostrzyć kontrolę sanitarną na wszystkich etapach produkcji i dystrybucji mięsa i mleka "od wideł do widelca", zakazać dodawania do pasz zwierzęcych kolejnych czterech antybiotyków i odpowiednio znakować żywność zawierającą organizmy zmodyfikowane genetycznie.