Przedstawiciele władz i inni polscy eksperci komentowali na gorąco, przyjęty przez Komisję Europejską projekt komisji Fischlera.
Jarosław Kalinowski określił jako dobre nowe propozycje KE o stopniowym zmniejszaniu dopłat bezpośrednich i innym sposobie ich przyznawania. Jego zdaniem, te propozycje pozwolą na zmniejszenie różnic w finansowaniu rolnictwa oraz przyspieszenie zrównania warunków konkurencji w całej Unii, jeśli chodzi o wspólną politykę rolną. Jednak nie chciał na razie komentować 7-letniego okresu zrównania poziomu dopłat bezpośrednich dla dużych gospodarstw rolnych w starych i nowych państwach Unii. Kalinowski dodał, że polskie rolnictwo od pierwszego dnia członkostwa musi mieć zagwarantowane równe warunki konkurencji.
Danuta Huebner, minister ds. europejskich stwierdziła, że projekt reformy polityki rolnej UE zmierza w dobrym kierunku. Minister wyraziła oczekiwanie, że Polska będzie współdecydować o ostatecznej reformie już po wejściu do Unii. Zwróciła też uwagę na fakt, że pojawi się więcej środków, które mogą być wykorzystane na rozwój wsi i tworzenie nowych miejsc pracy.
Odmiennego zdania jest Liga Polskich Rodzin, która jest przeciwna integracji z Unią twierdząc, że propozycja KE jest nie do przyjęcia. – Nie stwarza to równej konkurencji pomiędzy rolnikami polskimi a rolnikami z krajów Unii Europejskiej i w ciągu tych siedmiu lat dojścia do pełnych dopłat polski rolnik może upaść, i tak naprawdę polskiego rolnictwa już nie będzie.
O propozycji KE negatywnie wypowiada się również lider Samoobrony Andrzej Lepper twierdząc, że jej najnowsze propozycje w sprawie dopłat dla polskiego rolnictwa to "kolejny sposób oszukania Polaków" i "następna kombinacja".
Bardziej przydatna wydaje się analiza ekonomiczna od demagogicznej.