Premier Leszek Miller poinformował, że na wtorkowym posiedzeniu rząd zajmie się sprawą systemu dopłat dla rolników. Podkreślił, że weźmie pod uwagę opinię wyrażoną w imieniu PSL przez szefa partii, wicepremiera Jarosława Kalinowskiego. Pytany w niedzielę w Radiu Zet o oświadczenie wiceprezesa PSL Eugeniusza Kłopotka, że zgoda rządu na proponowany przez UE system mieszany, czemu przeciwne jest PSL, może oznaczać rozpad koalicji.
Dla mnie partnerem w ramach PSL jest Jarosław Kalinowski – prezes PSL. Póki nie złoży on w tej sprawie stosownego oświadczenia, to dla mnie problem nie istnieje – powiedział premier. (...) Zdanie pana Kalinowskiego zostanie wyrażone najpóźniej we wtorek, bo zamierzamy wtedy przedyskutować wszystkie te kwestie na posiedzeniu Rady Ministrów – dodał premier.
Premier powiedział, że w kierownictwie rządu są szefowie partii koalicyjnych, by nie było zjawiska kierowania rządem z tylnego siedzenia, czy jakiejś próby ukonstytuowania ośrodka, który nie ponosi odpowiedzialności za sprawowanie władzy, ale chce rządzić.
Miller zaznaczył, że dyskusje z Komisją Europejską o systemie dopłat cały czas trwają. W poniedziałek wyjeżdża kolejna ekipa pod przewodnictwem wiceministra rolnictwa Jerzego Plewy. Poinformowano nas, że są nowe elementy w tej sprawie, nowe propozycje – powiedział.
Pytany, który – jego zdaniem – system byłby dobry dla Polski, premier odparł, że biorąc pod uwagę interesy polskiej wsi w dłuższej perspektywie, system premiujący polskich rolników w zależności od produkcji (mieszany) może ich motywować do szybszej modernizacji i uzyskania większej wydajności.
Ale jeśli patrzeć na dzisiejszą wieś, to niewątpliwie system, który premiuje rolników od powierzchni (uproszczony - PAP) jest prostszy i pewnie w odczuciu wielu rolników bardziej sprawiedliwy, bo na wsi jest wiele biedy i wiele problemów – mówił premier.
Premier pytany, czy wyobraża sobie rząd mniejszościowy, jeżeli UE się nie zgodzi na system uproszczony, a PSL wyjdzie z koalicji, odpowiedział, że trudno mu sobie to wyobrazić, a taki rząd to "droga przez mękę". Ale mam wyobraźnię nieograniczoną i taki wariant też mogę sobie wyobrazić – dodał.
Przyznał że trudno sobie wyobrazić wariant, w którym PSL powie "nie" dla integracji UE ale "tak", by być w rządzie.