Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Niemcy nie chcą Polaków

30 maja 2005
Niemieccy rolnicy rezygnują z polskich pracowników sezonowych, bo od 1 lipca muszą odprowadzać składkę do ZUS - 21 proc. od kwot wypłaconych Polakom.

Politycy obiecują wywalczyć zmianę tego przepisu - informuje "Gazeta Wyborcza".

Do tej pory Polacy, wyjeżdżając do pracy sezonowej, zawierali indywidualną umowę z niemieckim pracodawcą, przedstawiali zaświadczenie, że w Polsce są ubezpieczeni, i farmer musiał najwyżej wykupić dla nich ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków (zazwyczaj 2 proc. zarobków).

Teraz Polacy wyjeżdżający na saksy po 1 lipca będą podlegać przepisom polskim. A w Polsce nie ma zwolnień od składek na ubezpieczenie społeczne w przypadku pracowników sezonowych, tak jak to jest w prawie niemieckim.

W wyniku takich zmian tysiące Polaków mogą stracić w Niemczech pracę. Co roku na saksy za Odrę wyjeżdżało ponad 300 tys. Polaków. Stanowili ok. 90 proc. pracowników sezonowych w niemieckim rolnictwie.

Czy nowe przepisy rzeczywiście ograniczą Polakom dostęp do pracy w Niemczech, okaże się wkrótce. Posłowie różnych ugrupowań już zapowiadają, że chcą walczyć o zmianę przepisów.

Jacek Kasprzyk (SdPl), wiceprzewodniczący komisji polityki społecznej i rodziny, oświadczył, że złoży interpelację w tej sprawie. Według niego pełne obciążenie składkami dorabiających sezonowo to nadgorliwość. Nie przekonuje go argument, że w ten sposób do polskiego ZUS wpłynie więcej pieniędzy. Nasi pracownicy po prostu nie znajdą pracy, twierdzi.

Według Ewy Kopacz (PO), członkini sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny choć do ZUS będą wpływać wyższe składki, to mniej ludzi wyjedzie i więcej wydamy na bezrobotnych. Posłanka oficjalnie zapyta ministerstwo, dlaczego podpisało takie porozumienie. Przy takim bezrobociu nie można pozwolić na utrudnienia w pracy za granicą, mówi.

Zdaniem Aleksandra Szczygły, PiS, wiceszefa sejmowej komisji ds. UE polski rząd okazał się nadgorliwy w walce o kasę ZUS. Nie dziwi się on natomiast stronie niemieckiej, bo rządząca SPD opiera się na głosach wyborców ze związków zawodowych, które oficjalnie protestowały przeciwko apływowi Polaków.

Alicja Murynowicz, SLD, wiceprzewodnicząca komisji polityki społecznej i rodziny dziwi się głosom niemieckich farmerów, że nie będzie ich stać na utrzymanie polskich pracowników. Według niej to porykiwanie lwa na pokaz. Przecież Polacy teraz zarabiają tam tak słabo, że nawet jeżeli pracodawcy będą musieli wydać 20 proc. więcej, to i tak będą oni nadal bardzo tani. A za proponowane pieniądze i tak do pracy nie przyjdzie żaden Niemiec. Natomiast Polacy też docenią tę regulację, chociaż teraz wydaje się ona niekorzystna. Przecież to w praktyce m.in. wyższe składki emerytalne, a w przyszłości wyższa emerytura, mówi posłanka.

POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę